Hejo :-)
Lato wciąż trwa, nie zapominajmy o tym, że wakacje nie oznaczają końca lata i słońca..mam nadzieję :) Liczę na to, że do momentu aż wyjadę, to pogoda będzie piękna!
W ciepłe dni, czyli ostatnio praktycznie codziennie, malując się rezygnuję z podkładu na rzecz czegoś lepszego i postawiłam tutaj na krem BB Master Blur w numerku 02 - naturalny, z firmy Lirene.


Lirene krem BB Master blur:
- Krem zapewnia optymalny poziom nawilżenia przez 24 h, dzięki
synergicznemu połączeniu kwasu hialuronowego i gliceryny - składników
odpowiedzialnych za utrzymanie odpowiedniego nawodnienia skóry.
Sferyczny kompleks matujący pochłania nadmiar sebum i zapewnia skuteczną
kontrolę nad nadmiernym błyszczeniem.
- Technologia Pigment Fusion w postaci kombinacji specjalnie
wyselekcjonowanych pigmentów natychmiast ukrywa wszelkie niedoskonałości
skóry (tj. rozszerzone pory, naczynka, przebarwienia, zmarszczki,
objawy zmęczenia i stresu, cienie pod oczami). Witamina C, dzięki swoim
unikalnym właściwościom, neutralizuje szkodliwe działanie wolnych
rodników i delikatnie rozjaśnia cerę. - Delikatna mika subtelnie
rozświetla skórę, która natychmiast staje się widocznie piękniejsza.
Krem zapewnia natychmiastowy efekt pełnej energii, satynowo gładkiej
skóry utrzymujący się przez cały dzień! Aksamitna konsystencja i
urzekająca nuta zapachowa zapewniają niezwykłą przyjemność stosowania.


Moja opinia.
Krem BB kupujemy w uroczym beżowo, złoto różowym kartoniku, na którym jest maaasa informacji na jego temat. W środku mamy tubkę o pojemności 40ml, czym byłam pozytywnie zaskoczona bo standardowo podkłady i tego typu kosmetyki mają pojemność
o 10 ml mniejszą.
Dostępny jest w dwóch odcieniach: 01 beżowy oraz 02 naturalny. Ja posiadam numer 02 i
z tego co widzę w sieci, jest odrobinę jaśniejszy od 01. Jest to beżowy, uniwersalny odcień. Nie dostrzegam w nim ani trochę różowych tonów (na szczęście), ale nie jest też jakoś bardzo żółty.
Konsystencja przypomina mi mus, jest lekka i przyjemna. Super rozprowadza się po buzi
i robię to najczęściej palcami, bo lubię czuć tę aksamitność pod opuszkami :D
Krem nie daje mocnego krycia, ale fajnie wyrównuje koloryt i nadaje mat na wiele godzin. Nie jest to taki płaski mat, dzięki mikroskopijnym drobinkom, które posiada. Cela wygląda świeżo, promiennie i zdrowo, uwielbiam ten efekt!
Produkt mnie nie zapchał (co zdarzyło się przy kremie BB z Garniera, który zraził mnie do tego typu produktów na dłuuugo), ani nie uczulił. Nie ma też mowy o wysuszeniu skóry.
Nie zauważyłam, żeby ciemniał na twarzy. Do tego ładnie pachnie, tak delikatnie, przyjemnie.
Żeby nie było tak kolorowo, jest też mały minus, kremik lekko wchodzi w drobne zmarszczki, szczególnie bo upływie kilku godzin.
Ja Wam szczerze polecam ten krem! :-) Jest to drugi krem BB, jaki używałam, ale
w 'internetach' piszą, że to najlepszy drogeryjny produkt tego typu.
Ja jestem mega zadowolona, więc coś w tym musi być :-)
Aaaa i normalnie kosztuje 19zł (wczoraj byłam w Ross i chyba widziałam go na promocji :-))
Dajcie znać czy go znacie i jak się spisuje?