cześć dziewczyny! ostatnio jest tu mnie mniej, a spowodowane jest to brakiem czasu! zaczęłam studia i jak na razie jest jedno wielkie zamieszanie i przerażenie materiałem, który prędzej czy później będzie do ogarnięcia, do tego mój Ukochany przyjeżdża do domu na weekendy, więc nie ma opcji żebyśmy spędzili go osobno! :)
co dzisiaj? do koloru blond schodziłam bardzo długo, bo robiłam to na własną ręke i farbami dostępnymi w drogerii, (ale o tym osobny post); kiedy już osiągnełam ten kolor co chciałam to przyszła pora na odrosty! które zawsze pokrywałam farbą z Garniera nr 111 - super jasny popielaty blond, a ostatnio po przeczytaniu kilku Waszych recenzji skusiłam się odstąpić od tej farby i kupić farbę z Wellaton nr. 12/1 - bardzo jasny popielaty blond.
i dziś chcę Wam je po krótce przybliżyć i porównać, bo pewnie nie jedna z Was walczy o blond idealny i ciągle poszukuje swojego ideału wśród farb! :) i choć z nazwy obie te farby są bardzo podobne to w użyciu jest nieco inaczej! :)
na pierwszy ogień idzie farba z Garniera, której opakowań zużyłam już mnóstwo, czasem tylko na odrosty, czasem na całe włosy.
co zawiera opakowanie, jak się ją nakłada to chyba pominę, bo jest to standard, który każda z Was na bank zna! :)
głównym, DUŻYM minusem jest to, że za KAŻDYM razem po farbowaniu jakaś partia włosów, szczególnie przy grzywce, gdzie było ich najmniej była siwa, a odcień ten schodził po kilku myciach. mimo to, że nie cierpiałam tego to i tak jej używałam, bo bałam się że przez inną farbę nabawię się żółtych refleksów, a to mi się strasznie nie podobało i w sumie nadal nie podoba!
natomiast jeśli chodzi o krycie to moim zdaniem REWELACJA, na pewno ma tu znaczenie dokładność aplikowania farby, ale sama w sobie jest na prawdę okej! :)
jeśli ktoś nie boi się siwych refleksów to polecam! :) jeśli się boi, stanowczo odradzam!
tak prezentują się mniej więcej moje włosy, bo którymś z kolei opakowaniu tej farby:
 |
włosy farbowane farbą z Garniera nr 111. |
a tutaj drugie zdjęcie, na którym widać jak przy grzywce łapie ta farba, jest to zdjęcie z sylwestra, a farbowałam włosy 30 grudnia :)
 |
widoczne siwe refleksy na włosach. |
|
na drugi ogień - farba Wellaton, której używałam dopiero raz i chętnie powrócę do niej jeszcze kiedyś! jednak mój ideał to nie jest, a więc.. szukamy dalej..
jeśli o nią chodzi, a w szczególności o to, co różni ją od poprzedniej jest to to, że o żadnych siwych włosach nie ma mowy! i to na wielki plus! :)
jednak jej krycie wg mnie nie jest zadowalające, średnio poradziła sobie z rudawym odcieniem tuż przy odrostach i całkowicie tego koloru nie zniwelowała.
efekty pokaże Wam na zdjęciach (bo tym razem wpadłam na to, żeby je zrobić :p)
przed.
po:
 |
włosy farbowane farbą Wellaton nr 12/1 |
ciężko mi dogodzić? nie! ja chcę po prostu uzyskać na włosach ładny, beżowy (nie biały/siwy czy żółtawy/rudawy) odcień! :)
jeśli któraś z Was używa innej, wartej uwagi farby, która może spełnić moje 'zachcianki' to czekam na komentarze!
i opinie jeśli którąś z tych farb używałyście!!
buziaki :*