obserwatorzy

wtorek, 7 lipca 2015

308. Kulinarnie - zupa wiśniowa, czyli smak dzieciństwa :D Wasz też?

Hej Kochane :-)
Podczas ostatniej wizyty na działce, kiedy babcia dała nam worek wiśni, od razu wiedziałam co z nich powstanie - zupa wiśniowa!
Choc za zupami nie przepadam, tej nie mogłam sobie odpuścić, jest to mój smak dzieciństwa, lekko kwaśna, pyszna zarówno na ciepło jak i na zimno, zupa wiśniowa z lanymi kluseczkami - pychota!

Przyznajcie się - znacie, jadłyście?!
Myślałam, że każdy ją zna, a nawet mój chłopak jadł ją po raz pierwszy teraz :-)
U mnie robiła ją właśnie babcia, ale też mama i ciocia, zajadałam się nią jak mało czym :D

A jak się ją robi?
Prościzna..

Potrzebne nam będą: 
* wiśnie (nie wiem ile było w siatce, bo nie zważyłam, ale uznajmy że kg)
* 2 kisiele wiśniowe
* kluski lane: woda, mąka, jajko
* cukier (ile kto lubi, ja dałam około szklanki)

Lecimy :D ..
Na początku myjemy i drylujemy wiśnie :-)

Następnie nalewamy wody, wrzucamy wiśnie o gotujemy, aż do zagotowania, kiedy woda nabierze fajnego wiśniowego kolorku :-)

W tym czasie mieszamy 2 kisiele w niedużej ilości wody i po zagotowaniu wlewamy.
(jeśli zupka ma za rzadką konsystencję można dodać zaklepki z mąki ziemniaczanej lub też innej, tylko bierzcie pod uwagę, że dojdą jeszcze kluseczki :D)

W między czasie dosładzamy oczywiście :-)
I na koniec robimy masę na kluski i powoli wlewamy po łyżeczce, później ponownie zagotowujemy i ściągamy z gazu ... można pałaszować :D 


Na drug dzień, zupka wyjęta z lodówki wygląda tak :-) Jest gęsta jak kisiel i wspaniale orzeźwia! :D
W sam raz na teraz, na upalne dni :-)


Chłopakowi też zapakowałam porządną porcję :D właściwie to zjedliśmy ją razem :D

Mniam, palce lizać :-)
To pochwalcie się - znacie czy nie znacie? Lubicie?! :D 
A może robicie ją w inny sposób?

niedziela, 5 lipca 2015

307. Czerwiec w zdjęciach!

Hej Kochani :-)
Dzisiaj jak co miesiąc zapraszam na przegląd miesiąca w zdjęciach w formie migawek :-)
Co się u mnie działo?


1. Ja i moje chude nogi :p
2. Pyszna woda z truskawkami i cytryną i książka, którą baaaardzo chciałam przeczytać :-)
3. Pyszne lody jabłkowo-waniliowe z maszyny :) Przyznam, że wersja czekoladowa jest dużo lepsza.


4. Piękna ramka w końcu znalazła się na właściwym miejscu - na ścianie!
5. Najlepszy obiad!!! :) Przyrządzony przez P :) Starannie pokrojona warzywka, tuńczyk i ryż. Uwielbiam!
6. Najlepsiejsze lody pod słońcem! Świderek o smaku czarnej porzeczki. Ja kupuję w Biedronce, polecam jak spotkacie! Jest przepyszny, taki kwaskowaty :)
7. Weselne dylematy :D zgadnijcie którym pomalowałam :D


8. Fajny pomysł w nowej pizzerii. Cały dzbanek wody z miętą i cytryną za piątaka! :)
9. Pizza..love!
10. Mój luby biegł w półmaratonie a ja mu dzielnie kibicowałam :D
11. Różyczki :)


12. Czekoladowe babeczki z truskawkami! Pychota :) Do ciasta dodałam rozgniecionego banana i całosc była niezwykle wilgotna :)
13. Ciekawy kolorek :)
14. Grill..uwielbiam kiełbachę z grilla! Chociaż ostatnio mam fazę na szaszłyki z piersią i warzywkami :)
15. Moje pazurki i zdrowa woda z owocami :)

I to by było tyle :-)
Uciekam na tv, a Wam życzę miłego wieczoru! :)

środa, 1 lipca 2015

306. Niekosmetyczny przegląd miesiąca - czerwiec!

Hej Kochane! :)
Dzisiaj zapraszam na przegląd kolejnego miesiąca :) Tym razem udało mi się obejrzeć sporo filmów, z czego jestem zadowolona :)
Nie wiem jak będzie z lipcem i sierpniem i czy w ogóle pojawi się niekosmetyczny przegląd..bo nie wiem czy będzie o czym pisać, w związku z moim wyjazdem do pracy :) Postaram się żeby było i najwyżej połączę te 2 miesiące..
Tymczasem dzisiaj będzie o czym poczytać i co pooglądać, także zapraszam!

Książki..
W końcu udało mi się coś przeczytać :D


Ostatnia piosenka.
Oglądałam film i bardzo chciałam przeczytać książkę :-)
Opowiada o 17-letniej Ronnie, która przyzwyczajona do zgiełku dużego miasta i imprezowego trybu życia, ma spędzić wakacje na wsi u ojca, z którym nie rozmawiała od lat, wraz z młodszym bratem - to nie brzmi fajnie i Ronnie wcale nie kryła niezadowolenia :-) ...
Nic więcej nie dodam..ale historia mi się bardzo podobała :-) Zakończenie stawia wcześniejsze wydarzenia w innym świetle - i to w książkach lubię! :-) Nie sposób o niej opowiedzieć, aby nie zdradzić jakiegoś wątku, więc posłużę się cytatem ze strony lubimy czytać:
ponadczasowa opowieść o miłości w jej najróżniejszych aspektach, nadziei, gniewie i wybaczeniu
Przeczytałam ją w trzy wieczory, roniąc łezkę podczas ostatniego ;) Polecam!

Filmy..
 
Mów mi Vincent.
Zgorzkniały mężczyzna zostaje mentorem młodego chłopaka z sąsiedztwa.
Fajny film, fajna komedia, mimo że nie uśmiałam się do łez to bardzo mi się podobała! A co więcej pod koniec filmu nawet się wzruszyłam i uroniłam łezkę. Tak, na komedii :D bo mimo, że nią jest to niesie fajne przesłanie i fajną myśl, taką prawdziwą :-) Bo tak naprawdę nie kilka naszych zachowań świadczy o tym jacy jesteśmy, tylko liczy się całokształt!


Ona.
To jest zdecydowanie coś innego, niż zwyczajny film. Mimo, że mnie nie zachwycił i nie zaintrygował na tyle, żebym dała mu 10/10, to uważam że jest bardzo fajny i zdecydowanie zaciekawia. Cały czas byłam ciekawa jak się skończy..
Pokazuje moim zdaniem jak ważna jest 'obecność' drugiego człowieka..i jacy jesteśmy słabi bez takiej osoby..
Czy Teodorowi wystarczy system operacyjny - Samanta , aby wypełnić pustkę po rozstaniu z żoną? Sprawdźcie!


Pan Peabody i Sherman.
Pan Peabody, najmądrzejszy pies na świecie, wychowuje swojego adoptowanego syna Shermana na grzecznego chłopca. Dzięki wehikułowi czasu przeżywają najróżniejsze przygody.
Czy sam opis nie brzmi zabawnie i zachęcająco? :D
Jeśli lubicie animowanie filmy to ten jest całkiem, całkiem :-)


Dziewczyna i chłopak wszystko na opak.
Ładny film o nastolatkach, o problemach, o dojrzewaniu, o pierwszej miłości :-)
Miło się oglądało. Są elementy komedii, ale też trochę dramatu i romantyzmu..ja takie filmy bardzo lubię :)
Co fajne to to, że sytuacje pokazywane są z obu perspektyw - widziane oczami dziewczyny i widziane oczami chłopaka :)


Wkręceni 2.
Szyja poznaje seksowną Klementynę, która zabiera go do Warszawy i wprowadza w świat show-biznesu. Jego zazdrosna żona Jadźka chce za wszelką cenę odzyskać męża, chociażby siłą.
Nie uśmiałam się po pachy, ale było dużo śmiechowych momentów. Film mi się podobał :D Ciekawa byłam zakończenia i dzięki temu przyjemnie mi się oglądało :-)
Blondynkę z Play'a uwielbiam, ale tylko w reklamie :D w M jak miłość do mnie nie przemawia..a tutaj trochę mnie do siebie przekonała :D


Wymarzeni.
Natalie i Nick to idealna para, która nigdy się nie spotkała. Po wrzuceniu monet do fontanny Hayward zaczynają o sobie marzyć.

Całkiem fajny, przyjemny film..ale dla mnie za bardzo przewidywalny. Denerwowało mnie strasznie celowe mijanie się głównych bohaterów..wiem, że taki był zamiar, ale jakoś mi tu ujęło zamiast dodać, podczas oglądania.
Przyjemny, także obejrzeć można :-)


Miłość bez końca. 
Jade i David zakochują się w sobie podczas niezapomnianego lata. Ich uczucie natrafia na wiele problemów, w tym opór ze strony ojca dziewczyny.  
Piękny film! :) (dostał ode mnie 10/10, jako drugi ze wszystkich które oglądałam :) 
Szczególnie przypadła mi do gustu główna bohaterka - prześliczna blondynka o ciekawej urodzie, no można się zakochać ;)
Film bardzo w moim guście..na końcu pojawiły się łzy i to nie raz :) Swoją drogą uwielbiam wzruszać się na filmach, kształtuje to w pewien sposób moją osobowość i pokazuje, jaka jestem wrażliwa :)
Całość okraszona jest piękną, nastrojową muzyką oraz wspaniałymi cytatami. 
Poniżej zamieszczam jeden, który wywołał u mnie najlepsze emocje :)
"Moja pierwsza miłość okazała się tą jedyną, taką, której się nie odrzuca, od której się nie ucieka i której się pragnie. Tak wielką i mocną, że nigdy się nie kończy, nigdy nie blaknie, nigdy się nie nudzi. Taką, o którą się walczy, bo takich chłopaków nie wypuszcza się z rąk." <3 ACH..
Obejrzyjcie!

Muzyka..
Boom Jinx & Andrew Bayer - By All Means/So It Goes
Przyjemna, relaksacyjna nutka!
Bro - Po co mi ona?
Lubię to :D

TMK aka Piekielny - Mogłaś tam być
A to jeszcze bardziej :D

Gadżet/umilacz/smakołyk..
W maju było to kakao i różne czekoladowe smaki, a w czerwcu nie mogło byc inaczej.. TRUSKAWKI :D
Kocham truskawki! Zaraz po nektarynkach :-) Także spożywałam je w ilościach hurtowych!
 

Jak widać truskawki dodawałam do wszystkiego :-) babeczki, kaszka manna, budyń toffi, woda mineralna :-)

poniedziałek, 29 czerwca 2015

305. Avon, odżywka bez spłukiwania - Advance Techniques - daily shine.

 Hej! :-) Egzaminy zdane!! Zostało jeszcze zaliczenie z seminarium, ale uczyć się już nie trzeba :D dzisiaj był wyniki..iii kamień z serca :-)

Dzisiaj kolejny produkt do włosów:
Avon Advance Techniques - daily shine, odżywka bez spłukiwania do wszystkich rodzajów włosów.
Dobrze wiemy, że jak coś jest 'do wszystkiego', to najczęściej jest do niczego :D..a jak jest w tym przypadku?
Odżywka Daily Shine zapewnia natychmiastowy diamentowy blask. Odżywka bez spłukiwania do wszystkich rodzajów włosów. Działanie: Odżywka pozostawia włosy lśniące, miękkie i gładkie.
Formuła Multi-Shine dostarcza włosom porcję pro-witamin oraz substancji odżywczych, pomaga w utrzymaniu ich odpowiedniego poziomu nawilżenia, a wygładzając łuski włosa chroni jego wewnętrzną strukturę. Dzięki temu włosy stają się bardziej błyszczące, odżywione i zdrowsze.


Moja opinia.
Odżywka zamknięta jest w plastikowym opakowaniu o pojemności 250ml.
Pojemność jest rzadka..za rzadka! Za każdym razem wylało mi się na dłoń za dużo kosmetyku. Aby było dobrze, to powinna być gęstsza, albo mieć inne opakowanie - z pompką. Ale jest jak jest i za to minus. 
Zapach za to nadrabia w bilansie, bo jak dla mnie jest cudowny!!! Utrzymuje się na włosach i otula mnie pięknym zapachem :) Wyczuwam tu jabłko ale nie tylko..powąchajcie koniecznie :)
Jeśli chodzi o działanie to szału nie ma..mojej siostrze bardzo służyła i z tego powodu się skusiłam. Może chwilowo wygładza włoski, ale efekt nie jest wystarczający. Do tego mam wrażenie że przy dłuższym stosowaniu widocznie wysusza włosy, a tego jak najbardziej próbuję unikać!
Ja używam jej na lekko wilgotne włosy, chociaż producent zaleca na wysuszone, ale i w taki sposób jej używałam.
Nie robi nic fantastycznego, ale jeśli używam sporadycznie to nie mam zastrzeżeń, a mogłabym dla samego zapachu ;)

A Wy ją znacie? Dajcie koniecznie znać, bo ciekawa jestem jak się spisuje u Was!

czwartek, 25 czerwca 2015

304. Alverde, olejek do włosów suchych i łamliwych :-)

Witam serdecznie :-)
Dzisiaj o olejku, który wygrałam u Ewy - właścicielki przepięknych włosów, w których pielęgnację wkłada ogrom serca! :-) podziwiam ją za to!

Alverde, Haarol Mandel Argan, olejek do włosów suchych i łamliwych.
Czyli dla moich?...

Olejek do włosów Alverde dzięki specjalnej kompozycji witamin i naturalnych olejków dogłębnie odżywia włosy. W składzie zawiera on między innymi certyfikowane organiczne oleje - arganowy i z orzechów włoskich, które doskonale nawilżają włosy (szczególnie polecany do włosów suchych i łamliwych). Bio - ekstrakty z łopianu oraz migdałów sprawiają, że włosy stają się miękkie i błyszczące. Przesuszona skóra głowy doznaje ukojenia i odświeżenia.

Olejek mieści się w plastikowej buteleczce z pompką, o pojemności 50ml. Kupujemy go w dodatkowym kartoniku, na którym są wszystkie informacje o nim :)
Zapach olejku przypomina mi takie cytrynowe herbatniki..chyba wiecie o czym mówię? Przyznam szczerze, że na początku byłam rozczarowana, bo widzą migdały na opakowaniu liczyłam na inny aromat..ale przekonałam się bardzo szybko i teraz uważam, że pachnie super! Szczególnie po aplikacji na włosy, nawet na drugi dzień, mmm :-) Tak waniliowo-cytrynowo :D
O konsystencji pisać nie będę - olejek, jak olejek.
Zanim napiszę co sądzę o jego działaniu to może powiem jak go używam. Ja nakładam go tylko na końcówki (średnio od brody w dół), gdy włoski mam wilgotne, czyli po myciu i wysuszeniu ręcznikiem. Czytałam, że u wielu dziewczyn sprawdził się też jako olejek do olejowania włosów, np. na noc, oraz do nakładania na buzię :) Muszę to sprawdzić!
U mnie spisuje się świetnie! Moje końcówki często są spuszone, cały czas wysuszone, a olejek pozwala mi uzyskać efekt nawilżonych, scalonych końcówek, przy tym świetnie je nawilżając.
Fakt, że wystarczy dosłownie 1 pompka na ich pokrycie wpływa bardzo pozytywnie na jego wydajność :) Należy uważac z ilością, łatwo przesadzić, a chyba nie chcemy otrzymać efekt przetłuszczonych włosów..
Używałam wiele olejków/serum na końcówki, ale muszę przyznać, że ten zrobił na mnie największe wrażenie! W sumie nic dziwnego, skoro w składzie ma tyle skarbów: olej sojowy, olej arganowy, olej z orzecha włoskiego, olej migdałowy, olej z korzenia łopianu.Absolutnie nie wysuszył mi włosów, co inne olejki często robiły, głównie z powodu alkoholu w składzie..

Ja z czystym sercem polecam ten olejek!
Jeśli macie możliwość to bierzcie w ciemno, bo kosztuje niespełna 3 euro!

wtorek, 23 czerwca 2015

303. Serical, Crema all latte - nabłyszczająca, odżywiająca maska do włosów.

Hej Kochane! :-)
Jutro czeka mnie ostatni egzamin na uczelni (najtrudniejszy :<) i mogę zaczynać 'wakacje'..
Nie wszystko ułożyło się po mojej myśli, ale trzeba patrzeć naprzód, także zobaczymy jak to będzie :-)

Dzisiaj ostatnia z mojej czworakiej gromadki :D (która powoli się uszczupla i pewnie znowu z siostrą kupimy kilka litrowych masek, jak te się skończą) - Serical, Crema all latte nabłyszczająca, odżywiająca maska do włosów., nie mylić z maską Latte z Kallosa, bo to co innego!! :D
Ciekawe czy ten klasyk spisał się na moich przesuszonych blond włosach?


Maskę kupujemy za około 12.99zł w litrowym, plastikowym słoiku, zabezpieczonym folią i dosyć szczelnie zakręcanym :-)
Konsystencja maski przypomina budyń; ja ją bardzo polubiłam, bo nie ścieka z dłoni ani włosów, a też nie ma problemu z nakładaniem jej na włosy.
Zapach mi bardzo przypadł do gustu! Dla mnie pachnie jak waniliowy budyń/ciasteczka, nieco mlecznie i słodko..no cudnie! Na dłuższą metę może męczyć, bo rzeczywiście pachnie tak, że aż chciałoby się wziąć łyżkę i wyjadać ze słoika :D, ale że używam jej na zmianę z innymi, to zapach stanowi dla mnie jej ogromny plus!
Co do działania, to zdanie mam podzielone..
Z jednej strony sprawia, że włoski łatwiej się rozczesują, są puszyste, odżywione i mięciutkie..a z drugiej strony często (bo nie zawsze) zdarzało jej się puszyć mi włosy. Strasznie mnie to denerwowało, dlatego nie zostaje moim ulubieńcem, ale z działania ogólnie jestem zadowolona. A to, że czasem się nie sprawdza, to tylko znak, że moje włosy nie przepadają za proteinami mlecznymi..
Obietnice producenta zostały spełnione, ale dla mnie to niestety za mało..

 


A u Was jak się ona spisała?

podobne posty.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...