Hejka :-)
Balsam malinowy (jakikolwiek) chodził za mną już od daaaaawna i ciągle przymierzałam się do jego kupna :-) Jako, że chciałam znaleźć coś co będzie pachniało jak malinowa mamba,
a wiadomo, że w sklepie nie zawsze mamy możliwość powąchania balsamu/masła, to szukałam informacji u Was :D I nagle pojawił się post u Wery a w nim.. Malinowy balsam do ciała z Isany i po przeczytaniu jego recenzji poleciałam do Rossmanna i nabyłam swój egzemplarz :D Ciekawe czy jest zadowolona?!
a wiadomo, że w sklepie nie zawsze mamy możliwość powąchania balsamu/masła, to szukałam informacji u Was :D I nagle pojawił się post u Wery a w nim.. Malinowy balsam do ciała z Isany i po przeczytaniu jego recenzji poleciałam do Rossmanna i nabyłam swój egzemplarz :D Ciekawe czy jest zadowolona?!
Od producenta:
Owocowy zapach. Ten zmysłowy jak lato zapach
oczaruje Cię i zapewni Ci ekscytujące doznania. Działanie pielęgnacyjne.
Z nawilżającym pantenolem. Z ekstraktem z malin
i masłem shea. Jego tolerancja na skórę potwierdzona dermatologicznie. Odpowiedni dla wegan.
i masłem shea. Jego tolerancja na skórę potwierdzona dermatologicznie. Odpowiedni dla wegan.
Moja opinia.
Balsam zamknięty jest w plastikowym opakowaniu o pojemności aż 350ml. Do tego opakowanie wyposażone jest w pompkę, którą można zablokowac, co jest dla mnie ogromnym plusem!! Uwielbiam balsamy i żele w takich opakowaniach.
Kolor balsamu to cukierkowy, jasny róż. Konsystencja przypomina nieco gęstsze mleczko do demakijażu, jest lekka. Balsam bardzo przyjemnie rozprowadza się po skórze i szybko wchłania, pozostawiając skórę lekko nawilżoną (niestety nie jest jakoś bardzo treściwy)
i wygładzoną. Idealnie sprawdza się na co dzień, bo nie musimy czekać aż się wchłonie, bo dzieje się to błyskawicznie. Nie pozostawia tłustej warstwy, chociaż zdarzyło się, że skóra delikatnie się lepiła, bo zauważył to mój Narzeczony..mimo wszystko mu wybaczam ;)
i wygładzoną. Idealnie sprawdza się na co dzień, bo nie musimy czekać aż się wchłonie, bo dzieje się to błyskawicznie. Nie pozostawia tłustej warstwy, chociaż zdarzyło się, że skóra delikatnie się lepiła, bo zauważył to mój Narzeczony..mimo wszystko mu wybaczam ;)
Co do zapachu..bo to on ciekawił mnie najbardziej. W opakowaniu czujemy..malinową mambę! Podczas aplikacji też czujemy malinową mambę. Za to po wsmarowaniu balsamu
w ciało wyczuwam po prostu przyjemną, owocową woń. Na początku byłam nieco rozczarowana, że wyczuwam coś owocowego a nie same maliny, ale za każdym razem jak go używam siostra mówi: "mmm, pachnie jak malinowa mamba" więc ta owocowa nuta, którą gdzieś tam wyczuwam mi wcale nie przeszkadza.
w ciało wyczuwam po prostu przyjemną, owocową woń. Na początku byłam nieco rozczarowana, że wyczuwam coś owocowego a nie same maliny, ale za każdym razem jak go używam siostra mówi: "mmm, pachnie jak malinowa mamba" więc ta owocowa nuta, którą gdzieś tam wyczuwam mi wcale nie przeszkadza.
Balsam ten nie spisze się na suchej skórze, ale sprawdzi się na co dzień, aby skórę delikatnie nawilżyć i wygładzić, nadając jej przy okazji malinowy zapach :D Do tego dzięki pompce, aplikacja jest jeszcze przyjemniejsza i na prawdę często sięgam 'na szybko' po ten balsam :-)
Uwielbiam go! Mimo, że nie jest to najmocniejszy nawilżacz.
A Wy znacie go? A może macie na niego ochotę? :-)