obserwatorzy

poniedziałek, 30 września 2013

131. Zmalowane Melodie, Tydzień I - 'Trójkąty i kwadraty' :)

Witam! 
Dzisiaj przychodzę ze zdobieniem z Projektu Zmalowane Melodie -Trójkąty i kwadraty' :-)
Od razu jednak przepraszam za opóźnienie, jednak cały tydzień wstawałam o 5 i był to dla mnie koszmar, kiedy wracałam z pracy to byłam tak śpiąca i zmęczona że nie miałam czasu pisać postów. Wczoraj kiedy znalazłam czas na spokojnie, jak na złość nie było internetu :/
Ale dzisiaj już nic mi nie przeszkodzi i oto jestem :D

'Trójkąty i kwadraty' - niby to takie banalne, ale nie bardzo wiedziałam jak połączyć te obie figury :-) postawiłam jednak na minimalizm, gdyż paznokcie nie są zbyt długie i powstało mi takie coś :-)



I co myślicie? 
Widziałam prace innych dziewczyn i są genialne :-) 

Studentki! Zdajecie sobie sprawę, że jutro 1 październik? Buuuu :( A do tego ja kicham i smarkam, bo mnie przewiało :/

Buziaki :*

wtorek, 24 września 2013

130. Wakacyjne wspomnienia - lipiec i sierpień oczami telefonu :-)

Hej dziewczyny! :-)
Kiedy czytacie tego posta ja najprawdopodobniej jestem w pracy i sortuję ubrania, więc już Wam zazdroszczę :D Że też zachciało mi się pracy na ostatni tydzień wolnego :-) Ale jaka potem będzie radość :D już upatrzyłam sobie kilka rzeczy a więc same rozumiecie :D

Tymczasem mam dla Was sporo zdjęć z wakacji, które cykałam w lipcu i sierpniu a jakoś nigdy nie miałam czasu ich zgrać i dodać :-)
Mamy jesień od kilkudziesięciu godzin, ale to mi w tym nie przeszkodzi! Bo czemu by nie powrócić do dni przepełnionym błogim lenistwem i grzejącym słoneczkiem? :)

A więc zaczynamy..

Plażowanie pod bezchmurnym niebem i umilacze w postaci przepysznych, dużych wiśni i średnio słodkich malin :-) kupionych na owocowym stoisku, których w drodze na plażę było aż 3 :D

Bułgarskie 'drogerie', w których trzeba było walczyć o powstrzymanie oczopląsu :-)
I mój stoliczek nocny w całym potrzebnym arsenałem :-)

Pobyt w Złotych Piaskach upłynął mi zdecydowanie pod znakiem relaksu :-) Niekończące się plażowanie, sączenie pysznych drinków i zajadanie owocami :D

Wcześniej myślałam, że wyżywienie all inclusive nie jest obowiązkowe, teraz myślę, że to całkiem fajna sprawa :-) Drinki i napoje przez cały dzień za darmo, to zdecydowanie zachęta to wykupienia takiej opcji.
Niżej pyszna czekolada z maszyny, do śniadanka :D I całkiem dobry obiad w Słowacji w drodze powrotnej :-) Knedle, mięsko i zasmażana kapusta.

Odrobina mnie i moje niegdyś opalone nogi :-) Teraz zostało mi wspieranie się brązującym balsamem :D
Po Bułgarii przyszedł czas na bardziej rozrywkowy wyjazd nad morze ze znajomymi i moim Ukochanym :-) Słońce nie świeciło codziennie, ale pochmurne dni staraliśmy się jakoś wykorzystać :-)
..i te pyszne lody amerykańskie *.*

A na koniec zdjęcia już niewyjazdowe :-)
Żeby nie było, że dbam tylko o paznokcie u rąk, obfociłam moje girki :D Lubię czerwień na paznokciach! Bardzo lubię :)
Reszta zdjęć to przed grillem u mojego P, który pojechał po kiełbaski a zajęło mu to prawie godzinę :D a mi się najzwyczajniej w świecie nudziło :-)
I jak? Mam nadzieję, że przywołałam miłe wspomnienia z wakacji a nie wpędziłam Was w jesienny nastrój :-)
Ja z wakacji jestem bardzo zadowolona :) I nie mogę się doczekać następnych, hihi :-)

Buziaki :*

piątek, 20 września 2013

129. Maseczki z Ziaji - w kilku słowach.

Hej :-)
Jestem wykończona! :) W środę byłam na inwentaryzacji a od czwartku udało mi się złapać pracę, akurat do końca września przy sortowaniu ciuszków z Anglii do sh :-) Praca całkiem przyjemna, choć przerzucanie worków jest na tyle męczące, że mam okropne zakwasy na plecach i rękach, wrrr :-) Ale upolowałam sobie już kilka rzeczy, odkładam na razie a potem pomierze i jak będą dobre to kupię więc jak chcecie to Wam pokażę :-)

Chciałam do Was napisać, bo się stęskniłam :D Więc piszę szybciutko i uciekam się kąpać i jak przyjedzie mój P. to koniecznie się zdrzemnę, bo nie jestem przyzwyczajona do wstawania po 5 :(



Ziaja - maseczka nawilżająca.
Produkt zamknięty w saszetce o pojemności 7 ml jak dla mnie starcza na 2 razy :) Co prawda nie lubię zostawiać napoczętej maseczki, ale jest jej dość sporo jak na jeden raz.
Kolor maseczki jest kremowy, zielonkawy. Zapach bardzo przyjemny :-)
Jednak w maseczkach najważniejsze jest działanie. Dodam, że moja skóra ostatnio jest dość wymagająca, kiedyś nie sprawiała mi problemów.
Nakładam maseczkę na całą twarz, omijając okolice ust i oczu - wiadomo :D Trzymam ją jakieś 20 minut, aż zastygnie, po czym zmywam letnią wodą.
Po zmyciu twarz jest przyjemna, a twarz jest wyraźnie nawilżona. Lubię ten efekt, kiedy nakładając podkład nie martwię się suchymi skórkami w niektórych okolicach. Fajna sprawa!
Efekt nie utrzymuje się długi czas i po paru dniach to nawilżenie ucieka, jednak warto od czasu do czasu zrobić taką maseczkę ciesząc się potem na prawdę przyjemną buźką :-) Tym bardziej, że koszt takiej maseczki to około 2 zł.
Minusem jest dla mnie to, że nie jest to maska pel-off i trzeba ją zmywać, co wcale nie jest taką prostą sprawą i zajmuje trochę czasu..

Ziaja - maseczka oczyszczająca.

W tym przypadku 'opakowanie' i pojemność jest taka jak wyżej. Zapach także przyjemny, jednak kolor produktu inny, bo szary, no bo w końcu na bazie szarej glinki :-)
Opakowanie również starcza mi na 2 razy :) W zupełności.
Maseczkę nakładałam i trzymałam tyle samo co tę wyżej, jednak przed nałożeniem zrobiłam sobie parówkę, żeby otworzyć pory, a i to nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.
Nie mam wągrów ani wyprysków, jedyne co mnie prześladuje to zamknięte, podskórne wągry, które usunąć jest chyba najczęściej.
Po użyciu twarz, owszem - była oczyszczona, gładka i przygotowana na kolejne zabiegi. Jednak z moimi problemami poradziła sobie nijak :( W sumie nie liczyłam na to, bo chyba muszę porządnie się za nie wziąć, bo to na prawdę trudna sprawa.
W każdym razie maseczka jest w porządku! W zestawieniu z nawilżająca przegrała by, jednak spełnia swoje zadanie, bo buźkę fajnie oczyszcza :)

A Wy co myślicie o tych maseczkach? :)
Może polecicie mi coś na wągry zamknięte, podskórne?


Tymczasem ja uciekam leniuchować! Zasłużyłam :D
Buziaki :*

poniedziałek, 16 września 2013

128. Wyniki szybkiego rozdania +kilka smacznych kąsków :D

Cześć! :-)
Szybkie rozdanie, które trwało lekko ponad tydzień skończyło się w piątek, jednak dopiero dzisiaj udało mi się dopaść do zgłoszeń i wylosować zwycięzcę :-) 
...

 


Gratulacje! Mam nadzieję, że uda mi się choć odrobinkę umilić Twój początek tygodnia :-)
Jeśli tak, to polecam się na przyszłość :-) Bo zamierzam częściej organizować takie małe, szybkie rozdania :-)
Już smaruję do Ciebie maila.

Notkę piszę na szybko, a żeby nie było tak tylko 'informacyjnie' to poniżej kilka zdjęć smakołyków, które smakowały mi na tyle, że cyknęłam im zdjęcie :-)
Mam nadzieje, że nie zgłodniejecie :D


najlepszy piernik, mojej mamy <3

pyszne capuccino w ulubionej filiżance :-)
całkiem smaczne lody o smaku gumy balonowej :-)
garść witamin :-)
i kolejna.. :D
leczo mojego taty, pychota! :-)
i jak, zgłodniałyście? :D jeśli tak, to musicie mi wybaczyć, bo ja sama zgłodniałam i kiedy to czytacie to ja jestem w drodze do lodówki :D

pozdrawiam Was ja i mój kubek pełen gorącej herbaty z miodem :D

czwartek, 12 września 2013

127. A na paznokciach.. PANDY :D

Witam Was Kochane :-)

Zapisałam się też ostatnio do projektu u Mix Of Life "Zmalowane melodie" KLIK KLIK, który rusza 23 września. I Was także zapraszam, bo jego założycielka miała genialny pomysł i już czuję, że ten projekt to fantastyczna sprawa :D

Tymczasem dzisiaj pokazuję Wam moje ostatnie paznokcie, jeszcze za czasów względnej długości (wspominałam, że na inwentaryzacji mi się złamały i obcięłam na zero? :()
A goszczą na nich.. urocze misie :-) zobaczcie same:



I jak Wam się podobają?
Według mnie są przeeesłodkie :-)



środa, 11 września 2013

126. Kulinarnie - szpinakowy farsz w cieście francuskim :)

Hej! :-)
W końcu mogę coś naskrobać, mam już ogrom zdjęć nacykanych, które wystarczą mi chyba na 10 postów :D Jednak ostatnie 3 nocki (w sumie w piątek, sobotę i poniedziałek) spędziłam w TESCO :D na inwentaryzacji :-) 2 dni pod rząd, to była katorga, kładłam się o 9 rano, wstawałam około 18, i o 20 leciałam znowu :-) ale warto było :D

Przechodząc do tematu posta - nie jestem absolutnie żadnym szpinako-żercą :D ale ten zielony przysmak chodził za mną juuuuuuż bardzo długo :)
Pierwszy raz próbowałam go u mamy mojej znajomej, kiedy zrobiła wersję z serem fetą i zasmakował mi :-) Mama odtworzyła wersję w domu i jakoś kompletnie nie przypadła mi do gustu i stwierdziłam, że szpinak to nie dla mnie! Jednak u cioci na imieninach :D pojawił się szpinak w takiej wersji, jaką Wam zaraz przedstawię i .. przepadłam :-) Jak dla mnie - niebo w gębie! :-)
Jednak raz na jakiś czas, bo to nie to samo co pizza, którą mogę jeść prawie codziennie :D
Ale jest pyszne i jakże łatwe i szybkie w przygotowaniu .. :-)

Potrzebujemy zaledwie 3 składników + różnego rodzaju przyprawy, ja dodałam sól, pieprz i taką ostrą włoską przyprawę do spaghetti :-) można dać odrobinę papryki chili :-)
(na zdjęciu 1 ciasto francuskie, jednak na 450g i 2 serki zdecydowanie nam nie wystarczy, mi farsz został na drugi raz :-))
 
A więc zaczynamy od farszu..
Nastawiamy w garneczku nasz szpinak, aby się ładnie rozmroził i poddusił, kiedy już będzie dość nagrzany, dodajemy serki krojąc w mniejsze kawałeczki, żeby było wygodniej, jednak serek tak czy siak nam się rozpuści. Dodajemy nasze przyprawy i nasz farszyk dochodzi powoli na małym ogniu :)

My w tym czasie łapiemy za nasze ciasto francuskie, rozwijamy je i kroimy na kwadraciki :-)
Do każdego nakładamy farsz i sklejamy w trójkąty :) Farsz jest dość rzadki, więc nie łatwo idealnie skleić ciasto, jednak to nam nie przeszkadza.

Ja ulepiłam jeszcze kilka 'uszek' zaoszczędzając miejsce na blaszce bo inaczej musiałabym piec na 2 razy :)
Kiedy zapełnimy blaszkę wstawiamy ją do piekarnika nagrzanego na około 180-200 stopni na 15 minut. oczywiście obserwujemy nasze wypieki, żeby się zanadto nie przypiekły :-)

Kiedy się ładnie przyrumienią, nie zostaje nam nic innego, jak wyciągnąć je i zabrać się za szamanie! :-)

Myślę, że nadał by się do nich sos czosnkowy, jednak nie chciałam żeby przyćmił mi ten smak i wolałam je zjeść solo. 
Smakują i na ciepło i na zimno. 
Smak jest na prawdę ciekawy, dzięki tym kremowym serkom farsz nabiera fajnego smaku. 
Polecam serdecznie!
Zawsze to coś innego od zawijanych parówek czy piersi z kurczaka :)

Co myślicie?
Lubicie szpinak?
Z czym go łączycie? :) A może macie jakieś ciekawe pomysły na ciasto francuskie?

podobne posty.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...