Hej dziewczyny!
Miałam się odezwać i słowa dotrzymuje! jest okej, niepotrzebnie się stresowałam.
W pracy lekko nie jest ale daje radę co dokładnie robię? siedzę i przez 8 godzin dziennie wycinam końcówki cebul za pomocą takiego okrągłego nożyka.
Dziura nie może być ani za dużą, ani za mała, ani za głęboka, ani za płytka a wykonanie tej czynności ma być błyskawiczne więc same rozumiecie.
Po pierwszym dniu ledwo mogłam ruszyć rękami i palcami..z odciskami..
Moja średnia ilość na godzinę to 191 a od jutra musi ona wynosić 400 nie wiem jak dam radę ale będę się starać.
Poza pracą jest bardzo fajnie wypożyczyłyśmy rowery i śmigamy do miasta i nad morze, bo mamy jakieś 6km
Jest ciężko ale wesoło!
Zaglądam do Was w miarę możliwości, bo żyć już bez tego nie umiem, hehe
Tymczasem pozdrawiam Was z deszczowej Holandii
niedziela, 6 lipca 2014
piątek, 27 czerwca 2014
208. Garnier - maska Goodbye Damage - hit? :-)
Cześć Wam :-)
Jutro rano jadę! Pobudka po 5, masakra :-)
Trzymajcie kciuki, odezwę się jak tylko będe miała możliwość :D
Co dzisiaj? :)
Garnier Fructis, Goodbye Damage - maska głęboko odbudowująca.
Do włosów zniszczonych i z rozdwojonymi końcówkami. :-)
Produkt otrzymujemy w plastikowym słoiczku o pojemności 300ml.
Konsystencja jest budyniowa, lecz trochę bardziej leista. Myślę, że mogłaby być odrobinę bardziej zbita, ale nie przecieka przez palce, więc się nie czepiam.
Kolor maski jest biały, a zapach soczyście owocowy! :))) Bardzo owocowy, nieco słodki. Niezwykle długo utrzymuje się na włosach.
Kosmetyk jest całkiem wydajny, używałam ją średnio raz w tygodniu i starczyła mi na kilka miesięcy. W sumie nadal ją mam :-)
Jej cena to coś koło 13-15zł, dostępna np. w Rossmannie.
A teraz działanie, czyli najważniejsze.
Używałam jej na 2 sposoby: na chwilę, czyli tak jak zaleca producent i na dłużej, (30-50minut).
Zgodzę się, że nałożona już na te 3 minuty pozwoliła cieszyć się gładkimi, łatwymi do rozczesania włosami. Jednak ja wolałam efekt jaki dawała trzymana na włosach trochę dłużej. Włosy były niezwykle leiste i przyjemne w dotyku. Nie miałam żadnego problemu z rozczesaniem (gdzie normalnie mam dość spory!). Włosy są bo wyschnięciu ujarzmione, miękkie i pachnące.
Mam wrażenie, że przy dłuższym stosowaniu maska nieco poprawiła kondycję moich włosów.
Jest tylko jedna uwaga - należy maskę bardzo dokładnie spłukać, ponieważ niestety lubi obciążać włosy. Nie raz, nie dwa zdarzyło mi się, że na drugi dzień musiałam myć włosy znowu, bo niestety nie wyglądały świeżo.
Więc tutaj uczulam :-)
Mimo to, jest to świetny produkt, który serdecznie i szczerze polecam!
Znacie, lubicie? :-)
Jutro rano jadę! Pobudka po 5, masakra :-)
Trzymajcie kciuki, odezwę się jak tylko będe miała możliwość :D
Co dzisiaj? :)
Garnier Fructis, Goodbye Damage - maska głęboko odbudowująca.
Do włosów zniszczonych i z rozdwojonymi końcówkami. :-)
Produkt otrzymujemy w plastikowym słoiczku o pojemności 300ml.
Konsystencja jest budyniowa, lecz trochę bardziej leista. Myślę, że mogłaby być odrobinę bardziej zbita, ale nie przecieka przez palce, więc się nie czepiam.
Kolor maski jest biały, a zapach soczyście owocowy! :))) Bardzo owocowy, nieco słodki. Niezwykle długo utrzymuje się na włosach.
Kosmetyk jest całkiem wydajny, używałam ją średnio raz w tygodniu i starczyła mi na kilka miesięcy. W sumie nadal ją mam :-)
Jej cena to coś koło 13-15zł, dostępna np. w Rossmannie.
A teraz działanie, czyli najważniejsze.
Używałam jej na 2 sposoby: na chwilę, czyli tak jak zaleca producent i na dłużej, (30-50minut).
Zgodzę się, że nałożona już na te 3 minuty pozwoliła cieszyć się gładkimi, łatwymi do rozczesania włosami. Jednak ja wolałam efekt jaki dawała trzymana na włosach trochę dłużej. Włosy były niezwykle leiste i przyjemne w dotyku. Nie miałam żadnego problemu z rozczesaniem (gdzie normalnie mam dość spory!). Włosy są bo wyschnięciu ujarzmione, miękkie i pachnące.
Mam wrażenie, że przy dłuższym stosowaniu maska nieco poprawiła kondycję moich włosów.
Jest tylko jedna uwaga - należy maskę bardzo dokładnie spłukać, ponieważ niestety lubi obciążać włosy. Nie raz, nie dwa zdarzyło mi się, że na drugi dzień musiałam myć włosy znowu, bo niestety nie wyglądały świeżo.
Więc tutaj uczulam :-)
Mimo to, jest to świetny produkt, który serdecznie i szczerze polecam!
Znacie, lubicie? :-)
środa, 25 czerwca 2014
207. Jak wyglądam na co dzień (2).
Cześć! :-)
Jeszcze jestem :D Wiem już, że pracę zaczynam 30 czerwca, więc 28-29 wyjeżdżam, zależy jak się uda busa załatwić :-)
Ogólnie latam załatwiam, robię zakupy, pakuję się powoli, żeby niczego nie zapomnieć :D A jeszcze od dzisiaj rodzice robią w domu remont łazienki i bajzel na kółkach u mnie :D
Wiem za to, że raczej będe się do Was odzywać jak znajdę czas, bo jest tam internet i koleżanka bierze laptopa, więc zgram jakieś zdjęcia na zapas i odezwę się do Was :-)
Dzisiaj kolejny post z serii, którą rozpoczęłam kilka dni temu :-)
Fajnie mi się je tworzy a i Wam się spodobało :-)
A więc poniższy zestaw miałam na sobie wczoraj załatwiając właśnie kilka spraw związanych z wyjazdem :-) - a więc wygoda przede wszystkim! :D
Postawiłam na legginsy ale spodnie, które wyglądają trochę jak lody Zappy :D Dostałam je od 'teściowej' i są bardzo wygodne :-)
Do tego zwykła biała bokserka i na to wygodna lekka bluza w kolorze pudrowego różu z koronkową wstawką :-)
Na stópki zarzuciłam pudrowe tenisówki, kupione na all za 10 zł :D
Włosy związałam w kucyk, oplatając go cieniutkim warkoczykiem uplecionym z części włosów.
I dobrałam pasujące kolczyki :-) (uwielbiam wkrętki! kolekcjonuję je wręcz!!! muszę mieć zawsze dopasowane :D)
Na ustach mam masełko z Organique, które dopiero testuję, ale ma cudowny zapach!!!
A na paznokciach gości mleczny lakier z Bell :-)
I to by było tyle :D
Nic szczególnego, ale dobrze się czułam w takim zestawieniu :-)
Dajcie znać co u Was! Buziaki :-)
Jeszcze jestem :D Wiem już, że pracę zaczynam 30 czerwca, więc 28-29 wyjeżdżam, zależy jak się uda busa załatwić :-)
Ogólnie latam załatwiam, robię zakupy, pakuję się powoli, żeby niczego nie zapomnieć :D A jeszcze od dzisiaj rodzice robią w domu remont łazienki i bajzel na kółkach u mnie :D
Wiem za to, że raczej będe się do Was odzywać jak znajdę czas, bo jest tam internet i koleżanka bierze laptopa, więc zgram jakieś zdjęcia na zapas i odezwę się do Was :-)
Dzisiaj kolejny post z serii, którą rozpoczęłam kilka dni temu :-)
Fajnie mi się je tworzy a i Wam się spodobało :-)
A więc poniższy zestaw miałam na sobie wczoraj załatwiając właśnie kilka spraw związanych z wyjazdem :-) - a więc wygoda przede wszystkim! :D
Postawiłam na legginsy ale spodnie, które wyglądają trochę jak lody Zappy :D Dostałam je od 'teściowej' i są bardzo wygodne :-)
Do tego zwykła biała bokserka i na to wygodna lekka bluza w kolorze pudrowego różu z koronkową wstawką :-)
Na stópki zarzuciłam pudrowe tenisówki, kupione na all za 10 zł :D
Włosy związałam w kucyk, oplatając go cieniutkim warkoczykiem uplecionym z części włosów.
I dobrałam pasujące kolczyki :-) (uwielbiam wkrętki! kolekcjonuję je wręcz!!! muszę mieć zawsze dopasowane :D)
Na ustach mam masełko z Organique, które dopiero testuję, ale ma cudowny zapach!!!
A na paznokciach gości mleczny lakier z Bell :-)
I to by było tyle :D
Nic szczególnego, ale dobrze się czułam w takim zestawieniu :-)
Dajcie znać co u Was! Buziaki :-)
sobota, 21 czerwca 2014
206. Paznokcie - cudowny neon z Netto :-)
Cześć wszystkim! :-)
Po pierwsze to cieszę się, że poprzedni post przypadł Wam do gustu i na pewno będą pojawiać się posty z tej serii :*
Póki jeszcze tu jestem staram się być na blogach jak najwięcej. Siedzę wieczorami przed tv i nałogowo odświeżam listę czytelniczą i stwierdzam ze smutkiem, że nic się tu nie dzieje. Dodajecie o niebo mniej postów niż kiedyś :( nie mam co czytać normalnie!
Dzisiaj przedstawiam Wam świetny lakier, kupiony w Netto (ps. pamiętacie jak było o nich głośno? moje tamtejsze polowanie na te perełki opisywałam TUTAJ)
Swój egzemplarz dostałam od mojego kochanego P., który będąc w sklepie zawsze coś dla mnie znajdzie :*
Jest to lakier firmy Editt Cosmetics i z tego co wiem, to oprócz Netto można je spotkać w małych sklepikach.
Takiego koloru jeszcze nie miałam, więc od razu zabrałam się za malowanie! :-)
I tak jak przy białym poprzedniku - jestem zachwycona!
Lakier do pełnego krycia potrzebuje 2 warstw. Bardzo fajnie się z nim współpracuje, bo nie jest za rzadki, ani za gęsty.
Jedyny minus to nierówny pędzelek, ale nie krzywo ścięty, tylko taki lekko powywijany - trefny egzemplarz. Jednak jestem w stanie mu to wybaczyć.
Schnie szybko. Nie pojawiły mi się żadne odciski ani nic w tym stylu, gdzie krótko po pomalowaniu robiłam coś i bałam się, że sobie zepsuje mani. Jestem więc pozytywnie zaskoczona.
Dzisiaj mam go na dłoniach chyba 5 dzień i pojawiły mi się minimalne odpryski, a więc pora go zmyć.
Ogólnie - bardzo polecam lakiery z tej serii :-) Luby wie, że bardzo je lubię i zawsze za nimi wyglądam.
Ja nie mam zbytnio dostępu do tego sklepu, ale też zawsze się rozglądam. Jak macie u siebie w mieście to zerkajcie koniecznie :-)
Znacie te lakiery? :-)
Po pierwsze to cieszę się, że poprzedni post przypadł Wam do gustu i na pewno będą pojawiać się posty z tej serii :*
Póki jeszcze tu jestem staram się być na blogach jak najwięcej. Siedzę wieczorami przed tv i nałogowo odświeżam listę czytelniczą i stwierdzam ze smutkiem, że nic się tu nie dzieje. Dodajecie o niebo mniej postów niż kiedyś :( nie mam co czytać normalnie!
Dzisiaj przedstawiam Wam świetny lakier, kupiony w Netto (ps. pamiętacie jak było o nich głośno? moje tamtejsze polowanie na te perełki opisywałam TUTAJ)
Swój egzemplarz dostałam od mojego kochanego P., który będąc w sklepie zawsze coś dla mnie znajdzie :*
Jest to lakier firmy Editt Cosmetics i z tego co wiem, to oprócz Netto można je spotkać w małych sklepikach.
I tak jak przy białym poprzedniku - jestem zachwycona!
Lakier do pełnego krycia potrzebuje 2 warstw. Bardzo fajnie się z nim współpracuje, bo nie jest za rzadki, ani za gęsty.
Jedyny minus to nierówny pędzelek, ale nie krzywo ścięty, tylko taki lekko powywijany - trefny egzemplarz. Jednak jestem w stanie mu to wybaczyć.
Schnie szybko. Nie pojawiły mi się żadne odciski ani nic w tym stylu, gdzie krótko po pomalowaniu robiłam coś i bałam się, że sobie zepsuje mani. Jestem więc pozytywnie zaskoczona.
Dzisiaj mam go na dłoniach chyba 5 dzień i pojawiły mi się minimalne odpryski, a więc pora go zmyć.
Ogólnie - bardzo polecam lakiery z tej serii :-) Luby wie, że bardzo je lubię i zawsze za nimi wyglądam.
Ja nie mam zbytnio dostępu do tego sklepu, ale też zawsze się rozglądam. Jak macie u siebie w mieście to zerkajcie koniecznie :-)
Znacie te lakiery? :-)
czwartek, 19 czerwca 2014
205. Jak wyglądam na co dzień (1).
Hej dziewczyny! :-)
Ostatnio mnie tu trochę mało, a wszystko przez sesję. Ostatni egzamin miałam w poniedziałek, ustny i zdałam na 4! :D Sesja zaczęła się u mnie 13 czerwca, a ja 16 miałam już koniec! Pierwszy raz tak szybko :-)
A drugim powodem jest mój wyjazd do Hollandii do pracy :) Tyle stresów, co mi on przysporzył i nadal przysparza to głowa mała. Ale mam nadzieję, że będzie okej :)
Na pewno napiszę notkę przed wyjazdem, bo tam będę mieć tylko telefon z ewentualnym dostępem do wi-fi :-) Ale zobaczymy..
Dzisiejszym wpisem rozpocznę nową serię na blogu. Będą to wpisy z moim ubiorem, fryzurą czy makijażem. Nic specjalnego, takie codzienne sprawy. Ale, jako że mój blog nigdy nie był i nie będzie czysto kosmetycznym blogiem to chętnie będe dodawać i takie posty.
Często piszecie, że fajnie jakbym to czy tamto pokazała na sobie. Myśle, że to będzie świetna okazja ku temu.
Dajcie znać co myślicie.
Poniższy strój to koszula mgiełka kupiona właśnie w sortowni, a do tego spodnie, które też upolowałam tam. Są świetne! Leżą idealnie, sięgają przed kostki i do balerinek wyglądają bardzo fajnie :-)
Wychodziłam wtedy na cmentarz, odwiedzić bliskich i na szybkiego uczesałam jakiegoś niezdarnego koczka, z użyciem gumki ze złotą kokardą z centrum chińskiego.
Makijaż to nic specjalnego, praktycznie tak jak maluję się na co dzień. Wyjątkiem są mocno podkreślone usta, pomadką w płynie z Wibo :-) O której ostatnio pisałam.
Na paznokciach gościła wówczas czerwień z dodatkiem złota :D
Na stopy zarzuciłam balerinki z elilu.pl, które niestety nie załapały sie na szybkie zdjęcia :D
I jak Wam się podoba?
I co myślicie o takich postach? :)
Ostatnio mnie tu trochę mało, a wszystko przez sesję. Ostatni egzamin miałam w poniedziałek, ustny i zdałam na 4! :D Sesja zaczęła się u mnie 13 czerwca, a ja 16 miałam już koniec! Pierwszy raz tak szybko :-)
A drugim powodem jest mój wyjazd do Hollandii do pracy :) Tyle stresów, co mi on przysporzył i nadal przysparza to głowa mała. Ale mam nadzieję, że będzie okej :)
Na pewno napiszę notkę przed wyjazdem, bo tam będę mieć tylko telefon z ewentualnym dostępem do wi-fi :-) Ale zobaczymy..
Dzisiejszym wpisem rozpocznę nową serię na blogu. Będą to wpisy z moim ubiorem, fryzurą czy makijażem. Nic specjalnego, takie codzienne sprawy. Ale, jako że mój blog nigdy nie był i nie będzie czysto kosmetycznym blogiem to chętnie będe dodawać i takie posty.
Często piszecie, że fajnie jakbym to czy tamto pokazała na sobie. Myśle, że to będzie świetna okazja ku temu.
Dajcie znać co myślicie.
Poniższy strój to koszula mgiełka kupiona właśnie w sortowni, a do tego spodnie, które też upolowałam tam. Są świetne! Leżą idealnie, sięgają przed kostki i do balerinek wyglądają bardzo fajnie :-)
Wychodziłam wtedy na cmentarz, odwiedzić bliskich i na szybkiego uczesałam jakiegoś niezdarnego koczka, z użyciem gumki ze złotą kokardą z centrum chińskiego.
Makijaż to nic specjalnego, praktycznie tak jak maluję się na co dzień. Wyjątkiem są mocno podkreślone usta, pomadką w płynie z Wibo :-) O której ostatnio pisałam.
Na paznokciach gościła wówczas czerwień z dodatkiem złota :D
Na stopy zarzuciłam balerinki z elilu.pl, które niestety nie załapały sie na szybkie zdjęcia :D
I jak Wam się podoba?
I co myślicie o takich postach? :)
piątek, 13 czerwca 2014
204. Paznokcie - pudrowo różowo z Rimmel :-)
Cześć! :-)
Dzisiaj króciutko :-) Ostatnio polubiłam się w jasnymi kolorami na paznokciach, kiedyś takich nie nosiłam, dziwne :p ale nadal kocham neony!
Oba poniższe lakiery nalezą do siostry, ten ciemniejszy kupiła sobie sama, a jaśniejszy dostała ode mnie :-)
Niestety nie są to ideały (wcześniej kupiła 2 sztuki i była zachwycona, dlatego chciałyśmy powiększyć kolekcję).
Ciemniejszy, ze standardowej kolekcji ma bardzo kiepskie krycie!
Natomiast jaśniejszy z kolekcji Rity Ory, jest dosyć gęsty i niektórym może sprawiać trudność przy aplikacji.
Ale to tylko takie uwagi, sam efekt jest cudowny!! :-)
I jak widzicie zmieniłam kształt na lekko kwadratowy, po tym jak w pracy połamały mi się paznokcie :( i bardzo mi się teraz podobają. Takie maleńkie zmiany są bardzo przydatne.
Przy okazji chwalę się moją nową 'obtoczką' na indeks <3 Wszystkie w pięć sobie takie kupiłyśmy i nasze indeksy się teraz wyróżniają w całym stosie :D
Są urocze :-)
Choć mój chłopak powiedział, że wygląda jakbym na serdecznym palcu się pomyliła i użyła innego lakieru :p ale to tak ma być!!! :D
Dzisiaj króciutko :-) Ostatnio polubiłam się w jasnymi kolorami na paznokciach, kiedyś takich nie nosiłam, dziwne :p ale nadal kocham neony!
Oba poniższe lakiery nalezą do siostry, ten ciemniejszy kupiła sobie sama, a jaśniejszy dostała ode mnie :-)
Niestety nie są to ideały (wcześniej kupiła 2 sztuki i była zachwycona, dlatego chciałyśmy powiększyć kolekcję).
Ciemniejszy, ze standardowej kolekcji ma bardzo kiepskie krycie!
Natomiast jaśniejszy z kolekcji Rity Ory, jest dosyć gęsty i niektórym może sprawiać trudność przy aplikacji.
Ale to tylko takie uwagi, sam efekt jest cudowny!! :-)
I jak widzicie zmieniłam kształt na lekko kwadratowy, po tym jak w pracy połamały mi się paznokcie :( i bardzo mi się teraz podobają. Takie maleńkie zmiany są bardzo przydatne.
Przy okazji chwalę się moją nową 'obtoczką' na indeks <3 Wszystkie w pięć sobie takie kupiłyśmy i nasze indeksy się teraz wyróżniają w całym stosie :D
Są urocze :-)
Choć mój chłopak powiedział, że wygląda jakbym na serdecznym palcu się pomyliła i użyła innego lakieru :p ale to tak ma być!!! :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)