Dziewczyny, dziękuje za przemiłe komentarze pod poprzednim postem :-)
jak pisałam, w czwartek byłam u fryzjera podciąć włosy :) zdecydowałam się na ostre cięcie, bo na długości straciłam aż 10 cm. Fryzjerka była zaskoczona jak jej powiedziałam ile chcę ściąć, a wszystkie pozostałe jak po wszystkim zobaczyły sporo włosów na ziemi :-)
Usłyszałam że mam piękne włosy i pani Paulina zapytała skąd mam tyle włosów, przy ciągłym rozjaśnianiu/farbowaniu włosów, to miłe :)
Na początek zdjęcia..
porządnych od przodu jeszcze nie zrobiłam, więc się Wam nie pokażę, ale nadrobię to na pewno.
a tak wyglądały moje włosy, które znacie (mimo że były mega poniszczone to trochę za nimi tęsknie, aleee.. ODROSNĄ :D)
czy jestem zadowolona?
w jednej strony jak najbardziej, to była świadoma decyzja. Nie chciałam podcinać samych końcówek, bo to by nic nie dało, były mocno podniszczone na dobrych kilku centymetrach. Ciężko mieć w idealnym stanie włosy farbowanie co miesiąc na blond, chociaż się staram :)
Włoski nabrały lekkości, nie są już takie szorstkie i drapiące na końcach i mam nadzieję, że przestaną tak mocno wypadać :)
Z drugiej strony trochę już mi brakuje dłuższych włosów, a do tego moje mają tendencję do kręcenia i przy krótkich włosach nie wygląda to fajnie, więc póki co nie rozstaję się z prostownicą, niestety.. :/, jednak jest cieplutko, skończy się sesja i postaram się częściej czesać włosy w kucyk, aby ich tak nie męczyć :)
a Wy co myślicie?
pewnie nie jedna z Was zastanawia się nad wizytą u fryzjera? :D zaszalejcie :D
tymczasem ja uciekam do nauki, jutro mam egzamin z matematyki oO
trzymajcie kciuki, przydadzą się! :*
(sra po gaciach :D)
poniedziałek, 17 czerwca 2013
piątek, 14 czerwca 2013
96. moooni-que ma już ROK :D
Kochane,
rok temu, a dokładnie rok i 2 dni zaczęłam moją historię z blogowaniem (12 czerwca 2012r - KLIK KLIK)
i chciałabym Wam podziękować bo to dzięki Wam nadal tu jestem :-)
w życiu miałam już kilka blogów, jednak to tutaj jestem najdłużej i wcale nie zamierzam stąd uciekać :D
kilka statystyk..
w ciągu roku zainteresowało się moim blogiem już ponad 300 obserwatorów (dziś 304)
napisałam dla Was 96 notek (za mało :>)
dostałam od Was 3044 komentarzy!
a mój blog został wyświetlony 28 995 razy :)
to ogromnie dużo dla mnie!
wierzcie mi, że zaczynając od zera za niemalże każdym razem wchodząc na bloga pisałam sms do mojego P. a on odpowiadał 'i co? zadowolona? :D'
przyznam szczerze, że najpierw się ze mnie śmiał, a potem sam zaczął się pytać, jak tam :D
blog jest już nieodłączną częścią mojego życia :D myślę, o nim każdego dnia i nawet mój Ukochany bywa zazdrosny, hihihi
ale kiedy jestem u niego i coś mu wypadnie to nie martwi się co ja będe robić tylko mówi 'no, to ja idę, a Ty pójdziesz sobie na bloszki' :D zna mnie! uwielbiam tutaj przebywać..
a więc z całego serca Wam dziękuje! :)
..że jesteście i że ja mogę być dla Was i z Wami tworzyć tą wspaniałą kosmetyczno-modową rodzinkę :)
ps. musimy to uczcić, więc ja powoli kolekcjonuje paczuszkę na rozdanie :)
tymczasem uciekam się ogarniać bo na 14 idę do fryzjera, ścinam w końcu te moje poniszczone włosy! :D trochę się boję, ale trzymajcie kciuki :D
rok temu, a dokładnie rok i 2 dni zaczęłam moją historię z blogowaniem (12 czerwca 2012r - KLIK KLIK)
i chciałabym Wam podziękować bo to dzięki Wam nadal tu jestem :-)
w życiu miałam już kilka blogów, jednak to tutaj jestem najdłużej i wcale nie zamierzam stąd uciekać :D
kilka statystyk..
w ciągu roku zainteresowało się moim blogiem już ponad 300 obserwatorów (dziś 304)
napisałam dla Was 96 notek (za mało :>)
dostałam od Was 3044 komentarzy!
a mój blog został wyświetlony 28 995 razy :)
to ogromnie dużo dla mnie!
wierzcie mi, że zaczynając od zera za niemalże każdym razem wchodząc na bloga pisałam sms do mojego P. a on odpowiadał 'i co? zadowolona? :D'
przyznam szczerze, że najpierw się ze mnie śmiał, a potem sam zaczął się pytać, jak tam :D
blog jest już nieodłączną częścią mojego życia :D myślę, o nim każdego dnia i nawet mój Ukochany bywa zazdrosny, hihihi
ale kiedy jestem u niego i coś mu wypadnie to nie martwi się co ja będe robić tylko mówi 'no, to ja idę, a Ty pójdziesz sobie na bloszki' :D zna mnie! uwielbiam tutaj przebywać..
a więc z całego serca Wam dziękuje! :)
..że jesteście i że ja mogę być dla Was i z Wami tworzyć tą wspaniałą kosmetyczno-modową rodzinkę :)
ps. musimy to uczcić, więc ja powoli kolekcjonuje paczuszkę na rozdanie :)
tymczasem uciekam się ogarniać bo na 14 idę do fryzjera, ścinam w końcu te moje poniszczone włosy! :D trochę się boję, ale trzymajcie kciuki :D
środa, 12 czerwca 2013
95. Peaches and cream od Wibo w duecie z Jolly Jewels od GR :)
cześć dziewczęta :)
jutro mam ciężkie koło z elektroniki i elektrotechniki więc czeka mnie dzisiaj nauka :( do tego muszę dokończyć projekt z ergonomii, no ale takie uroki studiowania :D cały rok się nic nie robi, więc potem trzeba spiąć dupsko :)
dzisiaj osławiony już i znany w całej blogsferze lakier od Wibo z kolekcji blogerskiej od Oleśki - peaches and cream, który cieszył się chyba największym zainteresowaniem :)
swój egzemplarz dostałam od siostry :)
żeby odrobinę go ożywić połączyłam mani z lakierem z GR :)
i wyszło mi coś takiego:
połączenie bardzo fajne..o Jolly Jewels w numerku 110 była już osobna notka KLIK KLIK
a co mogę powiedzieć o tym z Wibo?
Zdecydowanie nie jest to najprostszy lakier w obsłudze i może sprawiać problemy, po kilku paznokciach nauczyłam się, że muszę nabierać go więcej niż zazwyczaj inny lakier, bo jego konsystencja jest po prostu odrobinę gęstsza i taka bardziej 'zbita'.
Do pełnego krycia wystarczą 2 warstwy. (ja nakładałam jedną cieńszą, sprawiającą problemy i drugą, grubszą która już niwelowała drobne niedociągnięcia)
Z trwałością nie najgorzej, ale szału też nie ma. 2-3 dni bez żadnych odprysków.
Przy zmywaniu nie było problemów.
Cena takiej buteleczki to 5.99.
Kolor jest fantastyczny, a więc mimo nie celującej oceny polecam.
Wiem, że niektóre z Was strasznie na niego narzekały, inne zaś bardzo się z nim polubiły, ja także należę do tej drugiej grupy.
a Wam przypadł do gustu jeśli chodzi o aplikację?
i jak podoba Wam się takie połączenie? :)
ps. już jakiś czas temu założyłam konto na bloglovin! więc jeśli nie chcecie mnie stracić z listy obserwowanych blogów, po wprowadzeniu zmian 1 lipca to zapraszam do obserwowania przez tę witrynę, klikając w baner u góry na pasku bocznym lub bezpośrednio w poniższy odnośnik:
buziaki,
jutro mam ciężkie koło z elektroniki i elektrotechniki więc czeka mnie dzisiaj nauka :( do tego muszę dokończyć projekt z ergonomii, no ale takie uroki studiowania :D cały rok się nic nie robi, więc potem trzeba spiąć dupsko :)
dzisiaj osławiony już i znany w całej blogsferze lakier od Wibo z kolekcji blogerskiej od Oleśki - peaches and cream, który cieszył się chyba największym zainteresowaniem :)
swój egzemplarz dostałam od siostry :)
żeby odrobinę go ożywić połączyłam mani z lakierem z GR :)
i wyszło mi coś takiego:
połączenie bardzo fajne..o Jolly Jewels w numerku 110 była już osobna notka KLIK KLIK
a co mogę powiedzieć o tym z Wibo?
Zdecydowanie nie jest to najprostszy lakier w obsłudze i może sprawiać problemy, po kilku paznokciach nauczyłam się, że muszę nabierać go więcej niż zazwyczaj inny lakier, bo jego konsystencja jest po prostu odrobinę gęstsza i taka bardziej 'zbita'.
Do pełnego krycia wystarczą 2 warstwy. (ja nakładałam jedną cieńszą, sprawiającą problemy i drugą, grubszą która już niwelowała drobne niedociągnięcia)
Z trwałością nie najgorzej, ale szału też nie ma. 2-3 dni bez żadnych odprysków.
Przy zmywaniu nie było problemów.
Cena takiej buteleczki to 5.99.
Kolor jest fantastyczny, a więc mimo nie celującej oceny polecam.
Wiem, że niektóre z Was strasznie na niego narzekały, inne zaś bardzo się z nim polubiły, ja także należę do tej drugiej grupy.
a Wam przypadł do gustu jeśli chodzi o aplikację?
i jak podoba Wam się takie połączenie? :)
ps. już jakiś czas temu założyłam konto na bloglovin! więc jeśli nie chcecie mnie stracić z listy obserwowanych blogów, po wprowadzeniu zmian 1 lipca to zapraszam do obserwowania przez tę witrynę, klikając w baner u góry na pasku bocznym lub bezpośrednio w poniższy odnośnik:
buziaki,

piątek, 7 czerwca 2013
94. proste a efektowne zdobienie - pazurki :-)
hej Kochane :)
w zeszłą sobotę byłam na rodzinnej imprezce u wujka :-) rano sprzątanie, więc paznokcie były w opłakanym stanie i musiałam coś z nimi zrobić, a nie miałam za wiele czasu :-)
więc pomalowałam je na różowo, taka fuksja (lakier z Holandii więc nie podaję co i jak) i jako ozdobę dodałam na każdym pazurku piankowego kwiatka :)
niestety nie nałożyłam żadnego nawierzchniowego lakieru i kwiatki po kilku godzinach zaczęły odpadać, ale i tak jestem bardzo zadowolona ze zdobienia :) jest urocze..zobaczcie:
i jak Wam się podoba?
szukacie szybkich rozwiązań w takich sytuacjach czy wychodzicie z gołymi pazurkami? :)
ja raz pojawiłam się na uczelni z niepomalowanymi to dziewczyny były w szoku :-D
pozdrawiam serdecznie :*
ps. może ptysia? na śniadanko można :D
w zeszłą sobotę byłam na rodzinnej imprezce u wujka :-) rano sprzątanie, więc paznokcie były w opłakanym stanie i musiałam coś z nimi zrobić, a nie miałam za wiele czasu :-)
więc pomalowałam je na różowo, taka fuksja (lakier z Holandii więc nie podaję co i jak) i jako ozdobę dodałam na każdym pazurku piankowego kwiatka :)
niestety nie nałożyłam żadnego nawierzchniowego lakieru i kwiatki po kilku godzinach zaczęły odpadać, ale i tak jestem bardzo zadowolona ze zdobienia :) jest urocze..zobaczcie:
i jak Wam się podoba?
szukacie szybkich rozwiązań w takich sytuacjach czy wychodzicie z gołymi pazurkami? :)
ja raz pojawiłam się na uczelni z niepomalowanymi to dziewczyny były w szoku :-D
pozdrawiam serdecznie :*
ps. może ptysia? na śniadanko można :D
czwartek, 6 czerwca 2013
93. denko z ostatnich miesięcy :)
Hej dziewczęta! :)
jestem padnięta, ten tydzień nie był zbyt przyjemny. Dużo nauki niestety, do tego 'te' dni, co wiąże się z bólem brzucha a na dokładkę od niedzieli nie widziałam mojego Misia :(
dziś w końcu będe mogła wyrzucić siatkę opakowań po kosmetykach, bo zrobiłam zdjęcia i mogę Wam zaprezentować produkty, które ostatnio wykończyłam :)
a więc zaczynamy..
1. Schauma, szampon do włosów delikatnych, suchych i matowych - zwyczajny przeciętniaczek o średnim zapachu. Więcej zużyła go moja mama niż ja, bo średnio przypadł mi do gustu.
2. Garnier, szampon odbudowujący - dość osławiony, jednak u mnie super efektów nie było, ale jest okej, w duecie z odżywką z tej samej serii spisał się dobrze. KLIK KLIK
3. Isana, odżywka połysk koloru do włosów farbowanych i z pasemkami - ładny zapach, fajnie zmiękczała moje włosy i ułatwiała rozczesywanie. Warta polecenia, do tego tania jak barszcz :)
4. Timotei, odżywka do włosów, wymarzona objętość - obłędny, świeży, owocowy zapach, który utrzymywał się na włosach do następnego mycia i czasami miałam wrażenie, że jest aż za mocny. W działaniu rewelka! - włosy na prawdę były uniesione i puszyste, jakby było ich więcej :) mi ten efekt jednak średnio się podoba, dlatego póki co nie chcę jej ponownie.
5. Pantene, lakier do włosów - był akurat w promocji za 14.99 to spróbowałam, fajny, jednak wolę lakiery bez korka i ulubieńcem pozostaje tutaj TAFT, zdecydowanie ;-) ewentualnie Wellaflex.
6. Taft, lakier do włosów. Ulubiony! :-) KLIK KLIK
(teraz mam inną wersję i zapach jest strasznie ciężki, pudrowy/kremowy, nie podoba mi się)
7. Dax Cosmetics, Perfecta, żel do mycia twarzy z mikrogranulkami, wygładzający do skóry normalnej, tłustej i mieszanej - zalegał w mojej łazience już kupę czasu, a więc wykończyłam go. Ogólnie nie lubię żeli ani innych cudów do mycia twarzy. Był okej, jednak potrzebuje silniejszego tarcia a więc wybieram peelingi.
8. Isana, zmywacz do paznokci - także ulubiony. Jednak ostatnio zaczął nieco wysuszać mi płytkę paznokcia. Ale mimo to nie rozstaję się z nim, jest rewelacyjny :-)
9. Avon, preparat do demakijażu oczu z odżywką - produkt, który po pierwszym użyciu totalnie skreśliłam bo żeby zmyć musiałam się nim natrzeć co w rezultacie podrażniło mi oczy, jednak dałam mu drugą szansę i dawał radę. Ulubieńcem w tej kwestii jest teraz micel z biedry i póki co nawet nie myślę o czymś innym.
10, 11 i 12 to żele do kąpieli, które towarzyszą mi każdego dnia podczas każdej kąpieli.
Palmolive - fajnie się pienił, jednak zapach szybko mi się znudził i trochę się z nim męczyłam.
Avon - genialny zapach. Niestety wysuszał mi skórę, więc musiałam dbać o nawilżanie ciała, bo ciężko było mi z niego zrezygnować.
Luksja - tutaj żadnych minusów nie zauważyłam. Śliczny zapach i fajnie działanie. Przyjemniaczek :) Dobrze, że mam jeszcze 2 tyle że w innych wariantach zapachowych :)
13 i 14 Vipera - puder do twarzy, ulubiony póki co. KLIK KLIK
15. Avon, pomadka do ust, która straciła swoją ważność już dawno temu i przywita się zaraz z koszem na śmieci :-)
i to by było tyle :-)
postaram się dodać denko regularnie w czerwcu :-) mimo, że będzie to kilka produktów.
uciekam chyba na drzemkę, trzymajcie się :-)
jestem padnięta, ten tydzień nie był zbyt przyjemny. Dużo nauki niestety, do tego 'te' dni, co wiąże się z bólem brzucha a na dokładkę od niedzieli nie widziałam mojego Misia :(
dziś w końcu będe mogła wyrzucić siatkę opakowań po kosmetykach, bo zrobiłam zdjęcia i mogę Wam zaprezentować produkty, które ostatnio wykończyłam :)
a więc zaczynamy..
1. Schauma, szampon do włosów delikatnych, suchych i matowych - zwyczajny przeciętniaczek o średnim zapachu. Więcej zużyła go moja mama niż ja, bo średnio przypadł mi do gustu.
2. Garnier, szampon odbudowujący - dość osławiony, jednak u mnie super efektów nie było, ale jest okej, w duecie z odżywką z tej samej serii spisał się dobrze. KLIK KLIK
3. Isana, odżywka połysk koloru do włosów farbowanych i z pasemkami - ładny zapach, fajnie zmiękczała moje włosy i ułatwiała rozczesywanie. Warta polecenia, do tego tania jak barszcz :)
4. Timotei, odżywka do włosów, wymarzona objętość - obłędny, świeży, owocowy zapach, który utrzymywał się na włosach do następnego mycia i czasami miałam wrażenie, że jest aż za mocny. W działaniu rewelka! - włosy na prawdę były uniesione i puszyste, jakby było ich więcej :) mi ten efekt jednak średnio się podoba, dlatego póki co nie chcę jej ponownie.
5. Pantene, lakier do włosów - był akurat w promocji za 14.99 to spróbowałam, fajny, jednak wolę lakiery bez korka i ulubieńcem pozostaje tutaj TAFT, zdecydowanie ;-) ewentualnie Wellaflex.
6. Taft, lakier do włosów. Ulubiony! :-) KLIK KLIK
(teraz mam inną wersję i zapach jest strasznie ciężki, pudrowy/kremowy, nie podoba mi się)
7. Dax Cosmetics, Perfecta, żel do mycia twarzy z mikrogranulkami, wygładzający do skóry normalnej, tłustej i mieszanej - zalegał w mojej łazience już kupę czasu, a więc wykończyłam go. Ogólnie nie lubię żeli ani innych cudów do mycia twarzy. Był okej, jednak potrzebuje silniejszego tarcia a więc wybieram peelingi.
8. Isana, zmywacz do paznokci - także ulubiony. Jednak ostatnio zaczął nieco wysuszać mi płytkę paznokcia. Ale mimo to nie rozstaję się z nim, jest rewelacyjny :-)
9. Avon, preparat do demakijażu oczu z odżywką - produkt, który po pierwszym użyciu totalnie skreśliłam bo żeby zmyć musiałam się nim natrzeć co w rezultacie podrażniło mi oczy, jednak dałam mu drugą szansę i dawał radę. Ulubieńcem w tej kwestii jest teraz micel z biedry i póki co nawet nie myślę o czymś innym.
10, 11 i 12 to żele do kąpieli, które towarzyszą mi każdego dnia podczas każdej kąpieli.
Palmolive - fajnie się pienił, jednak zapach szybko mi się znudził i trochę się z nim męczyłam.
Avon - genialny zapach. Niestety wysuszał mi skórę, więc musiałam dbać o nawilżanie ciała, bo ciężko było mi z niego zrezygnować.
Luksja - tutaj żadnych minusów nie zauważyłam. Śliczny zapach i fajnie działanie. Przyjemniaczek :) Dobrze, że mam jeszcze 2 tyle że w innych wariantach zapachowych :)
13 i 14 Vipera - puder do twarzy, ulubiony póki co. KLIK KLIK
15. Avon, pomadka do ust, która straciła swoją ważność już dawno temu i przywita się zaraz z koszem na śmieci :-)
i to by było tyle :-)
postaram się dodać denko regularnie w czerwcu :-) mimo, że będzie to kilka produktów.
uciekam chyba na drzemkę, trzymajcie się :-)
poniedziałek, 3 czerwca 2013
92. co u mnie? - mobile mix. odc 6
hej Kochane :-)
tym razem post z dużym odstępem czasu, ale wolałam sklecać inne posty, a więc zdjęć będzie nieco więcej :)
o pogodzie ani słowa, o uczelni też, bo zapowiada się ogrom nauki na ten tydzień :(
mam nadzieję, że miły weekend mi to wynagrodzi, no ale mamy poniedziałek póki co..
a co u mnie w minionych tygodniach?
malowanie paznokci, czynność powtarzana do znudzenia :D ale nie w moim przypadku, bo co ja poradzę że nawet lakier, który uwielbiam nudzi mi się na paznokciach po 3 dniach? no co?!
podjadanie smakołyków :-)
draże kokosowe to smak późnego dzieciństwa, gdzie mamuśka obdarowywała mnie paczuszką a ja wcinałam drażę po draży, nigdy kilka na raz :D
lody frugo w sam raz na upały, których niestety brak..
było także kino iii jakże interesujące wizyty na uczelni :-)
(na zdjęciu widać szaro/niebieską bransoletkę od Blondineczki - noszę, noszę :D)
nie zabrakło także 'pindrzenia' w lustrze i słodkiego lenistwa :-)
a co u Was moje drogie? :-)
staram się być u Was na bieżąco i całkiem dobrze mi idzie :)
ja uciekam z herbatką pod kocyk na pierwszą miłość, z notatkami, niestety..
buziaki :*
tym razem post z dużym odstępem czasu, ale wolałam sklecać inne posty, a więc zdjęć będzie nieco więcej :)
o pogodzie ani słowa, o uczelni też, bo zapowiada się ogrom nauki na ten tydzień :(
mam nadzieję, że miły weekend mi to wynagrodzi, no ale mamy poniedziałek póki co..
a co u mnie w minionych tygodniach?
malowanie paznokci, czynność powtarzana do znudzenia :D ale nie w moim przypadku, bo co ja poradzę że nawet lakier, który uwielbiam nudzi mi się na paznokciach po 3 dniach? no co?!
podjadanie smakołyków :-)
draże kokosowe to smak późnego dzieciństwa, gdzie mamuśka obdarowywała mnie paczuszką a ja wcinałam drażę po draży, nigdy kilka na raz :D
lody frugo w sam raz na upały, których niestety brak..
było także kino iii jakże interesujące wizyty na uczelni :-)
(na zdjęciu widać szaro/niebieską bransoletkę od Blondineczki - noszę, noszę :D)
nie zabrakło także 'pindrzenia' w lustrze i słodkiego lenistwa :-)
a co u Was moje drogie? :-)
staram się być u Was na bieżąco i całkiem dobrze mi idzie :)
ja uciekam z herbatką pod kocyk na pierwszą miłość, z notatkami, niestety..
buziaki :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)