obserwatorzy

poniedziałek, 29 czerwca 2015

305. Avon, odżywka bez spłukiwania - Advance Techniques - daily shine.

 Hej! :-) Egzaminy zdane!! Zostało jeszcze zaliczenie z seminarium, ale uczyć się już nie trzeba :D dzisiaj był wyniki..iii kamień z serca :-)

Dzisiaj kolejny produkt do włosów:
Avon Advance Techniques - daily shine, odżywka bez spłukiwania do wszystkich rodzajów włosów.
Dobrze wiemy, że jak coś jest 'do wszystkiego', to najczęściej jest do niczego :D..a jak jest w tym przypadku?
Odżywka Daily Shine zapewnia natychmiastowy diamentowy blask. Odżywka bez spłukiwania do wszystkich rodzajów włosów. Działanie: Odżywka pozostawia włosy lśniące, miękkie i gładkie.
Formuła Multi-Shine dostarcza włosom porcję pro-witamin oraz substancji odżywczych, pomaga w utrzymaniu ich odpowiedniego poziomu nawilżenia, a wygładzając łuski włosa chroni jego wewnętrzną strukturę. Dzięki temu włosy stają się bardziej błyszczące, odżywione i zdrowsze.


Moja opinia.
Odżywka zamknięta jest w plastikowym opakowaniu o pojemności 250ml.
Pojemność jest rzadka..za rzadka! Za każdym razem wylało mi się na dłoń za dużo kosmetyku. Aby było dobrze, to powinna być gęstsza, albo mieć inne opakowanie - z pompką. Ale jest jak jest i za to minus. 
Zapach za to nadrabia w bilansie, bo jak dla mnie jest cudowny!!! Utrzymuje się na włosach i otula mnie pięknym zapachem :) Wyczuwam tu jabłko ale nie tylko..powąchajcie koniecznie :)
Jeśli chodzi o działanie to szału nie ma..mojej siostrze bardzo służyła i z tego powodu się skusiłam. Może chwilowo wygładza włoski, ale efekt nie jest wystarczający. Do tego mam wrażenie że przy dłuższym stosowaniu widocznie wysusza włosy, a tego jak najbardziej próbuję unikać!
Ja używam jej na lekko wilgotne włosy, chociaż producent zaleca na wysuszone, ale i w taki sposób jej używałam.
Nie robi nic fantastycznego, ale jeśli używam sporadycznie to nie mam zastrzeżeń, a mogłabym dla samego zapachu ;)

A Wy ją znacie? Dajcie koniecznie znać, bo ciekawa jestem jak się spisuje u Was!

czwartek, 25 czerwca 2015

304. Alverde, olejek do włosów suchych i łamliwych :-)

Witam serdecznie :-)
Dzisiaj o olejku, który wygrałam u Ewy - właścicielki przepięknych włosów, w których pielęgnację wkłada ogrom serca! :-) podziwiam ją za to!

Alverde, Haarol Mandel Argan, olejek do włosów suchych i łamliwych.
Czyli dla moich?...

Olejek do włosów Alverde dzięki specjalnej kompozycji witamin i naturalnych olejków dogłębnie odżywia włosy. W składzie zawiera on między innymi certyfikowane organiczne oleje - arganowy i z orzechów włoskich, które doskonale nawilżają włosy (szczególnie polecany do włosów suchych i łamliwych). Bio - ekstrakty z łopianu oraz migdałów sprawiają, że włosy stają się miękkie i błyszczące. Przesuszona skóra głowy doznaje ukojenia i odświeżenia.

Olejek mieści się w plastikowej buteleczce z pompką, o pojemności 50ml. Kupujemy go w dodatkowym kartoniku, na którym są wszystkie informacje o nim :)
Zapach olejku przypomina mi takie cytrynowe herbatniki..chyba wiecie o czym mówię? Przyznam szczerze, że na początku byłam rozczarowana, bo widzą migdały na opakowaniu liczyłam na inny aromat..ale przekonałam się bardzo szybko i teraz uważam, że pachnie super! Szczególnie po aplikacji na włosy, nawet na drugi dzień, mmm :-) Tak waniliowo-cytrynowo :D
O konsystencji pisać nie będę - olejek, jak olejek.
Zanim napiszę co sądzę o jego działaniu to może powiem jak go używam. Ja nakładam go tylko na końcówki (średnio od brody w dół), gdy włoski mam wilgotne, czyli po myciu i wysuszeniu ręcznikiem. Czytałam, że u wielu dziewczyn sprawdził się też jako olejek do olejowania włosów, np. na noc, oraz do nakładania na buzię :) Muszę to sprawdzić!
U mnie spisuje się świetnie! Moje końcówki często są spuszone, cały czas wysuszone, a olejek pozwala mi uzyskać efekt nawilżonych, scalonych końcówek, przy tym świetnie je nawilżając.
Fakt, że wystarczy dosłownie 1 pompka na ich pokrycie wpływa bardzo pozytywnie na jego wydajność :) Należy uważac z ilością, łatwo przesadzić, a chyba nie chcemy otrzymać efekt przetłuszczonych włosów..
Używałam wiele olejków/serum na końcówki, ale muszę przyznać, że ten zrobił na mnie największe wrażenie! W sumie nic dziwnego, skoro w składzie ma tyle skarbów: olej sojowy, olej arganowy, olej z orzecha włoskiego, olej migdałowy, olej z korzenia łopianu.Absolutnie nie wysuszył mi włosów, co inne olejki często robiły, głównie z powodu alkoholu w składzie..

Ja z czystym sercem polecam ten olejek!
Jeśli macie możliwość to bierzcie w ciemno, bo kosztuje niespełna 3 euro!

wtorek, 23 czerwca 2015

303. Serical, Crema all latte - nabłyszczająca, odżywiająca maska do włosów.

Hej Kochane! :-)
Jutro czeka mnie ostatni egzamin na uczelni (najtrudniejszy :<) i mogę zaczynać 'wakacje'..
Nie wszystko ułożyło się po mojej myśli, ale trzeba patrzeć naprzód, także zobaczymy jak to będzie :-)

Dzisiaj ostatnia z mojej czworakiej gromadki :D (która powoli się uszczupla i pewnie znowu z siostrą kupimy kilka litrowych masek, jak te się skończą) - Serical, Crema all latte nabłyszczająca, odżywiająca maska do włosów., nie mylić z maską Latte z Kallosa, bo to co innego!! :D
Ciekawe czy ten klasyk spisał się na moich przesuszonych blond włosach?


Maskę kupujemy za około 12.99zł w litrowym, plastikowym słoiku, zabezpieczonym folią i dosyć szczelnie zakręcanym :-)
Konsystencja maski przypomina budyń; ja ją bardzo polubiłam, bo nie ścieka z dłoni ani włosów, a też nie ma problemu z nakładaniem jej na włosy.
Zapach mi bardzo przypadł do gustu! Dla mnie pachnie jak waniliowy budyń/ciasteczka, nieco mlecznie i słodko..no cudnie! Na dłuższą metę może męczyć, bo rzeczywiście pachnie tak, że aż chciałoby się wziąć łyżkę i wyjadać ze słoika :D, ale że używam jej na zmianę z innymi, to zapach stanowi dla mnie jej ogromny plus!
Co do działania, to zdanie mam podzielone..
Z jednej strony sprawia, że włoski łatwiej się rozczesują, są puszyste, odżywione i mięciutkie..a z drugiej strony często (bo nie zawsze) zdarzało jej się puszyć mi włosy. Strasznie mnie to denerwowało, dlatego nie zostaje moim ulubieńcem, ale z działania ogólnie jestem zadowolona. A to, że czasem się nie sprawdza, to tylko znak, że moje włosy nie przepadają za proteinami mlecznymi..
Obietnice producenta zostały spełnione, ale dla mnie to niestety za mało..

 


A u Was jak się ona spisała?

czwartek, 18 czerwca 2015

302. Doczekałam się Lidla i ja :-) Co nowego?

Hej! :-)
W końcu doczekałam się Lidla w swoim mieście i teraz też mogę śledzić lidlowe nowości :D Może nie będę ruszać po nie już przed otwarciem, ale warto wiedzieć cóż tam ciekawego można się spodziewać :)


A więc przechodząc nieco do wakacyjnego tematu..


Od 15 czerwca dostępne są fajne letnie ciuszki i pościele, szczególnie te pierwsza po prawej stronie jest śliczna :)

https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-15-06-2015,14129/1/https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-15-06-2015,14129/5/

A jeśli chodzi o jedzonko, to nadchodzi Amerykański Tydzień :D Obyśmy tylko za dużo nie przytyły, w końcu lato za pasem :-)

https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-22-06-2015,14275/2/https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-22-06-2015,14275/1/

Lidlowi się dopiero przyglądam..za to Biedronkę i jej akcję znam dobrze, a mimo to wciąż zaskakuje :-)
Te stroje są super! Ja wolę wersję z push'upem ale gdyby nie to to połasiłabym się na jakiś na pewno! :-)
Ogólnie cała wakacyjna oferta jest 'do szarpnięcia'. Te torby i kapelusze - rewelka! Szkoda, że nie wybieram się nigdzie na wakacje.. 
https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-22-06-2015,14201/4/


https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-22-06-2015,14201/6/https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-22-06-2015,14201/5/

Coś wpadło Wam w oko? Może to samo co mi? :)

poniedziałek, 15 czerwca 2015

301. Prezenty&prezenciki z archiwum moooni-que, na różne okazje! (3)

Hej :-)
Dzisiaj kontynuacja prezentowa, bo trochę się nazbierało :-) Może akurat komuś podsunę znowu jakiś pomysł, byłoby mi bardzo miło! :-)

Tutaj poprzednie posty: 1 2 :-)



Na początek prezent od Ukochanego, na IV rocznicę :-) Było to w listopadzie, a ramka dopiero doczekała się powieszenia na ścianie :D uwielbiam takie prezenty!

I od razu mój prezent, z tej samej okazji :-)
Jest zdjęciowo, ale z okazji rocznicy staramy się dawać prezenty 'osobiste', a nie praktyczne..
chociaż ja dodałam jeszcze gadżet przydatny do biegania, na telefon :-)

W poprzednich postach chwaliłam się, że mam kochanego chłopaka, bo dostaję upominki bez okazji :-) Ale..ja też potrafię! :-)

Kolejny to prezent dla mojej wrednej siostrzyczki :D!
Milka, naszyjnik i paleta cieni :-)

A poniżej tort bezowy - PYSZNYYY! :-) siostra dostała, ale musiałam Wam pokazać :-)

Żeby spędzić miły wieczór z rodzicami w ich 25. rocznicę kupiliśmy winko i tort :-) Byli zadowoleni :-)

Imieniny też fajna sprawa.. :D nie brakowało kwiatków i czekoladek.

Moja mamcia też lubi imieniny :D Dostała od nas kosmetyki :)

A na Dzień Mamy wybrałyśmy jej uroczą chustkę i coś słodkiego :)

I na koniec ostatni i najświeższy, bo z czerwca - prezent urodzinowy dla mojego P. 
Ciasto czekoladowe z truskawkami (robione drugi raz bo za pierwszym mi się zapadło :/ Oo do ciast to ja nie mam smykałki! na szczęście mama mnie uratowała :D) i ciuszki :-)

I to by było tyle co udało mi się nazbierać, bo okazyjne (świąteczne czy urodzinowe) prezenty pokazuję Wam w osobnych postach :D
Coś wpadło Wam w oko :D?

środa, 10 czerwca 2015

300. Bordowe usta - czemu nie?! (Avon'owa pomadka - red dahlia) :-)

Hej!
Dzisiaj o bordowych ustach..ale zanim to, to wyobraźcie sobie, że zgubiłam ostatnio 2 czerwone, ulubione i jedyne w tym kolorze pomadki!!! :/ Taka zła jestem, nie wiem gdzie je posiałam, muszę prędko kupić coś czerwonego, bo na wieczór najczęściej ten kolor wybieram, a teraz nie mam jak :(

Bordo jest kolorem który lubię, aczkolwiek w którym nie czuję się jakoś specjalnie fajnie..ani jeśli chodzi o ubrania ani o paznokcie. Na ustach lubię go nosić, choć uważam to za dość odważne, bo usta wtedy zdecydowanie rzucają się w oczy, a no i mam mieszane uczucia co do tego czy pasują do mojej urody, ale ryzykuje ;)

Powiem kilka słów o samej pomadce, a potem pokażę Wam z bliska jak się prezentuje u mnie na ustach :)
Avon, Ultra colour indulgence, kolor red dahlia

Jest to aksamitna szminka z ochroną 15 SPF.

Opakowanie jest czarno-srebrne, smukłe i eleganckie, podoba mi się. Ma trochę małą podstawkę, przez co lubi się przewracać, ale to taki szczegół. Opakowanie zawiera 3 g produktu. Sztyft nie jest standardowy, bo w kształcie płasko ściętego walca, ale dobrze obrysowuje się nim usta.Po zamknięciu opakowania nie ma opcji wykręcenia pomadki, więc możemy spokojnie wrzucić ją do torebki.


Szminka ma żelową konsystencję, która baaaaardzo przypadła mi do gustu. Siostra ma inny kolor i sprawuje się tak samo, już po pierwszym użyciu byłam oczarowana jej konsystencją. Gładko sunie po ustach, jest bardzo kremowa.

Ma delikatny zapach, którego nie potrafię opisać, ale jest przyjemny. 

Kolor jaki wybrałam to bordo :) Na zdjęciach wygląda na taki tylko w opakowaniu, a na ustach/dłoni nie udało mi się go fajnie pokazać, ale wierzcie mi - usta są bordowe.
Kolor oczywiście można stopniować, odpowiednio do upodobań i uzyskać mocną czerwień, ale wydaje mi się, że jeśli byłaby ciemniejsza, to nadawałaby się tylko na Halloween, ale w sumie - co kto lubi :D

Trwałość  nie zachwyca, ale zauważyłam, że u mnie strasznie szybko ścierają się wszelkie mazidła :/ ..często łapię się na tym, że na zdjęciach mam do połowy 'zjedzone' usta, choc starałam się tego pilnować.
Osobiście serdecznie Wam ją polecam! Pomadka łączy w sobie właściwości błyszczyków (których nie lubię i nie używam samodzielnie) i tradycyjnej pomadki. Przypomina mi pomadki z Celii, choć tamte są trochę bardziej 'klejące'.


Ja jestem z niej jak już mówiłam bardzo zadowolona!
A Wy ją znacie? A może Was zachęciłam do kupna?
Wiem, że większość podchodzi sceptycznie do kosmetyków tej firmy, ale pomadki i perfumy mają naprawdę super :-)

poniedziałek, 8 czerwca 2015

299. Niekosmetyczny przegląd miesiąca - maj!

Hej wszystkim :-)
Zapraszam na niekosmetyczny przegląd miesiąca!

Książki..
Na książki znowu nie znalazłam czasu..ale na wakacje postaram się nadrobić troszkę zaległości :D


Filmy..


Pani z przedszkola.
Polska, słaba komedia - tak mogę opisać ten film.
Czekałam i czekałam aż coś się wyjaśni..i niestety na darmo. Ten film to jak dla mnie jakaś pomyłka. Może znajdą się małe fragmenty komediowe, gdzie można się pośmiać, ale po oglądnięciu razem z moim P. stwierdziliśmy że ogólnie klapa :-) Szkoda.
Nie polecam, aczkolwiek jeśli macie inne zdanie bo oglądałyście to koniecznie dajcie znać!


Bezpieczna przystań.
Bardzo fajny film :-) podobał mi się! 
Opowiada o kobiecie, która ucieka od swojego męża przez którego jest bita i poniżana do małego miasteczka, gdzie poznaje uroczego Alexa.. Więcej nie powiem, ale film zaskakuje zakończeniem i skłania do przemyśleń, bo wraca się do całego filmu :-)
Spędziłam z nim miły wieczór, tyle.


Pingwiny z Madagaskaru.
Film animowany, czyli coś za czym specjalnie nie przepadam, ale zostałam namówiona :D I powiem, że bez szału..w skali 1-10 daję piątkę, bo najgorszy nie był, aczkolwiek liczyłam na coś więcej :-)
Pingwiny walczą ze złem przez cały film, mając przy tym różne wpadki i sytuacje :D było kilka zabawnych scen, więc jeśli lubicie tego typu filmy, to zerknijcie :)


Muzyka..
Sulin - między mną a Tobą.
Super utwór, super słowa..uwielbiam takie kawałki! Sprawdźcie koniecznie!

Sulin - w mojej wyobraźni.
Coś podobnego, ale innego..też bardzo fajnie się słucha.
Blue Cafe - To Ty
Kolejny polski kawałek, ale podoba mi się :)

Gadżet, smakołyk, umilacz.. 

Smakiem maja był czekoladowy!!! :D Ale w zdrowszym wydaniu :D Polubiłam się z naturalnym kakao, zdecydowanie! I polecam Wam eksperymenty :-)

Odkryciem, zdecydowanie jest ciasto na bazie bananów, mąki żytniej, jajek i kakao z dodatkiem cukru.
Nie ma margaryny, nie ma oleju..a wychodzi takie fajne wilgotne, z bananowym posmakiem :-) No i robi się błyskawicznie!

W maju też bardzo posmakowało mi mleko z kakao i twarogiem - pysznie i zdrowo! :-) Z dodatkiem miodu.

I kolejnym kakaowym przysmakiem jest krem a'la nutella, która nie smakuje jak ona, ale też jest pyszna :D i o niebo zdrowsza! rozgnieciony banan + kakao + miód

I na koniec późne śniadanko jakie przygotowałam dla mnie i mojego P. :-)

I tym smacznym akcentem kończę podsumowanie maja!
Czerwiec zapowiada się bardzo pracowicie jeśli chodzi o naukę..ale na 100% znajdzie się i czas na zabawę :D
A co u Was?!

podobne posty.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...