obserwatorzy

środa, 30 października 2013

141. Schwarzkopf, Gliss Kur - ekspresowa odżywka regeneracyjna.

Wita Was zasmarkana Monia :D Nie mogę się pozbyć tego cholerstwa! Wypiłam całe opakowanie specyfiku na przeziębienie, teraz łykam Ibuprom zatoki i ciągle psikam nocha i ciągle katarzysko jest ze mną, ech :-)

Pojawiło się u mnie kilka nowości, na kilka jeszcze czekam :) Jak będe miała wszystko, to Wam pokażę, bo zamówiłam kilka rzeczy do włosów :)

Dzisiaj opowiem o ekspresowej odżywce regeneracyjnej od Schwarzkopf, Gliss Kur.
Na początek dodam, że używałam jeszcze wersji z jedwabiem i byłam zadowolona. Jednak dzisiaj nie o niej, a o jej siostrze :D

Opakowanie to butelka o pojemności 200 ml z rozpylaczem :)
Konsystencja rzadka, jak woda, tyle że taka mętna, żółtawa. 
Zapach - i tutaj ciekawostka - w opakowaniu pachnie fajnie, jak dla mnie nieco migdałowo :D jednak podczas aplikacji zapach się trochę zmienia i ja wyczuwam zapach mokrej gleby, coś jak przy przesadzaniu kwiatków czy też podlewaniu :) Nie jest to jednak uciążliwe i myślę, że nie każdemu ten zapach się tak skojarzy :)
Wydajność - fantastyczna! Używam praktycznie po każdym myciu, a używam jedne opakowanie już od lipca (czyli 4 miesiące) i zostało mi jeszcze trochę :)
Co do działania - odżywki używam po każdym myciu włosów, na wilgotne włosy :) Ilość dawkuję zależnie od tego jakiej maseczki/odżywki użyłam po myciu i muszę stwierdzić, że nie mam żadnych problemów z rozczesywanie włosów, szczotka sunie po nich gładko. Włoski po wysuszeniu (naturalnym) nie puszą się, nie elektryzują, są mięsiste i puszyste :)
Wydaje mi się też, że odżywka nieco poprawiła ich kondycję, nie są  w stanie idealnym i chyba nigdy nie bedą, ale jestem z nich zadowolona :) A odżywkę serdecznie polecam!
Ja kupię ją na pewno ponownie :-)


Znacie? Lubicie? A może używacie innych odżywek w spray'u? :)

Uciekam do piwnicy po ziemniaki :D - będą placki ziemniaczane :-) Jeśli któraś ma ochotę, to zapraszam! :D

niedziela, 27 października 2013

140. O pysznym śniadanku - placuszki z serkiem waniliowym :)

Hej dziewczyny! :)
Mimo, że pogoda dzisiaj piękna ja mam zamiar dzień spędzić w domu i nacykać fotek na kolejne posty, bo pomysłów mam sporo, a brakuje mi czasu na zrobienie zdjęć :/
Muszę też zrobić 2 zdobienia na tydzień, który właśnie minął :p Bo też kompletnie się z tym nie wyrobiłam, mam nadzieję, że wybaczycie i zrozumiecie :)

Dzisiaj mam dla Was propozycję na pyszne śniadanko :) Są to waniliowe placuszki serowe, o których być może już słyszałyście, bo czytałam o nich już na kilku blogach i dotarłam do bloga, którym się inspirowałyście i ja także, zapraszam TUTAJ

Przepisu nie będe powielać, bo macie go pod tym linkiem :) Ja jednak dodałam trochę mleka, bo ciasto było po prostu za gęste :)
Do tego nie miałam borówek, a moje placuszki połączyłam z pysznym bezcukrowym dżemem z czarnych porzeczek oraz z bananem :) Wierzcie mi - niebo w gębie!
Same placuszki wyszły niezwykle pyszne i delikatne :)
Z proporcji wg przepisu wyszło mi 8 placuszków :) Najadłam się i ja i siostra :)
Serdecznie Wam polecam, bo przepis jest niezwykle łatwy, a placuszki smażą się błyskawicznie :) Przygotowanie zajmuje kilka minut, a radości jest co nie miara, podczas wcinania :)
Zachęciłam Was do słodkiego śniadanka?
ps. Najlepiej smakuje z mleczkiem!

Miłej niedzieli dziewczęta :*

poniedziałek, 21 października 2013

139. Synergen - korektor w sztyfcie sand 03.

Hej! :)
Przeziębienie nadal nie odpuszcza, doszedł kaszel który mnie strasznie dusi i drapie w gardło, porażka jednym słowem..



Zmieniając temat..
nie mam większych problemów z cerą jeśli chodzi o wypryski, oprócz piegów :D Jednak jak każdemu zdarza się, że wyskakują jakieś niespodzianki, szczególnie przed miesiączką :)
Wtedy w ruch musi iść korektor! Jaki wybieram? Kiedyś używałam z Avonu i był fajny, jednak ten o którym Wam zaraz napiszę wygrałam u Blondineczki :) 


Synergen - korektor w sztyfcie nr 03 sand.

Korektor kupujemy w standardowym opakowaniu dla korektorów w sztyfcie, czy też pomadek :) Opakowanie jest plastikowe a kosmetyk wykręcany, z zamknięciem na klik. Noszę go w torebce i jeszcze ani razu mi się nie otworzył, więc tutaj jak najbardziej na plus.
Mam numerek 3, jest to odcień dość żółty z lekką pomarańczką. Mi ten kolor bardzo odpowiada ze względu na to, że jeszcze jestem w miarę opalona, jednak kiedy przyjdzie zima i zrobię się bladzieńka to podejrzewam, że kolor będzie za ciemny.


Co do samego działania to korektor radzi sobie bardzo dobrze. Zakrywa co ma zakrywać, jednak sporym minusem jest to że podkreśla suche skórki. Ja nakładam go po nałożeniu makijażu wraz z kremem więc wtedy jest okej.
(na zdjęciach poniżej korektor nałożony na oczyszczoną buzię, bez żadnego kremu czy czegokolwiek)
nie wiem co się stało z jakością tego zdjęcia :o
Dodam, że kompletnie nie nadaje się pod oczy, no bo jest po prostu za 'gęsty' ciężko go wklepać i równomiernie rozprowadzić na większej powierzchni.
Ja nie będę rozglądać się za innym, póki będzie pasował mi do koloru cery, no bo wtedy wiadomo :-)
Jednak zdecydowanie muszę się rozglądnąć za jakimś w płynie, które będe mogła nakładać pod oczy :)


A Wy miałyście go? Co sądzicie?

sobota, 19 października 2013

138. Projekt paznokciowy u Modnejani - Tydzień I - 'Jesienne róże..'

Hej! :-)
Przeziębienie dopadło i mnie, gorączka, ból głowy i gardła nie jest mi więc obcy, nic fajnego, uwierzcie :) Ale nie narzekam, bo na prawdę bardzo rzadko choruję :)

Dzisiaj postaram się porobić zdjęcia kosmetyków, które niedługo Wam opiszę, bo mój blog ogarnęły posty paznokciowe totalnie :D Nic nie poradzę, że uwielbiam malować paznokcie :D Zapisałam się z tego powodu do kolejnego projektu, czym samym mam teraz do wykonania 2 zdobienia na tydzień :) A że nie chcę mieć opóźnień to właśnie w takiej tematyce są posty :) Jednak myślę i widzę, że je lubicie :) I mam nadzieję, że chociaż jedna osoba się nimi zainspiruje :)


Bez zbędnej paplaniny przechodzę do mojej pracy :-)
Jest to zdobienie na I tydzień z projektem u Modnejani (dobrze odmieniłam? :D) który brzmi: 'Jesienne róże, skurczybyki jakie duże'

Zdecydowałam się na czerwone róże na białym tle, robione lakierem z cienkim pędzelkiem :-)



I jak Wam się podoba? :)
Myślę, że jako tako róże przypominają :D
Zapraszam do zgłaszania się, baner po prawej stronie bloga.

Życzę miłego weekendu! Do napisania! :*

czwartek, 17 października 2013

137. Zmalowane melodie, tydzień IV - 'Czerń i biel..'

witam Was :-)
z racji tego że dzisiaj praktycznie cały dzień spędzam na uczelni, to wczoraj postarałam się na szybko napisać dla Was post - dodany teraz automatycznie :)


A co w nim? Kolejna moja praca do projektu Zmalowane Melodie :-) Tym razem do piosenki 'Czerń i biel' :-)
Zdobienie bardzo przypadło mi do gustu, zmalowałam je w sobotę :> kiedy akurat wybierałam się na dyskotekę i dostałam kilka komplementów :D



Zdecydowałam się na czarno biały mix, tak jak podpowiadały dziewczyny :-)
a Wy co myślicie? :)

Życzę Wam miłego dnia :D 
A kiedy to czytacie być może ja piłuję wiercę otwory na zajęciach praktycznych z 'Technik wytwarzania' :-)

sobota, 12 października 2013

136. Duże 'second hand'owe' łowy! :-)

Cześć! :) Korzystając z wolnego dnia docykałam resztę zdjęć ciuszków i już mogę Wam je pokazać prawie że w komplecie :D Pominęłam zdjęcia rzeczy, które upolowałam dla mojej mamy, taty i spodni dresowych dla mojego chłopaka :D

Od razu wyjaśniam dlaczego second hand w tytule posta pojawił się w cudzysłowie - a no dlatego, że nie są to rzeczy już ze sklepu, a z sortowni czyli miejsca w którym pracowałam pod koniec września i w którym segregowałam ciuszki przywiezione prosto z Anglii :)

Ale oczywiste jest, że gdybym ja ich nie kupiła to trafiły by do lumpka, więc mogę je nazwać łowami :D
Mam nadzieję, że będą kolejne dostawy i jeszcze się załapię do tej pracy :)



Ciuszki brałam na raty, wiadomo - chciałam pomierzyć na spokojnie :) Za część płaciłam, za część nie. Cena za kg to 20 zł :-)

Co upolowałam?
A no, jest tego sporo :) Wierzcie mi - było dużo więcej, ale albo nie ten rozmiar, albo nie wiadomo do czego założyć, a też nie mogłam brać wszystkiego co wpadło mi w oko, no bo nic fajnego by nie zostało na sklep :D


piękna mgiełka z New Look'a - zwróćcie uwagę na uroczą kokardkę na dole <3
koszulki z motywami zwierzęcymi :)
koszulka ombre i bluzeczka z F&F
kolejna mgiełka z New Look'a i koszula z Atmosphere :)
zwykła bawełniana biała bluzeczka
2 bluzeczki, pod sweterek będą jak znalazł
śliczny sweterek z F&F :)
legginsy, z myślą o śmiganiu po domku :)
spódniczka tuba z Papaya, brakowało mi takiej :) i cieplutka, milutka bluza w pięknym kolorku - nie noszę bluz, a w tej się zakochałam :) wczoraj miałam na sobie do białych tenisówek :D
2 pary tregginsów - granatowe jednak ciut za krótkie i za duże, a czarne farbują :(
skompletowana piżamka i bluzeczka z kołnierzykiem :)

Wygrzebałam także 3 cienkie paski, które zawsze się przydadzą - czarny, beżowy i karmelowy, małą czarną torebeczkę i 2 krawaty :)

I to chyba wszystko, jeśli chodzi o mnie :)
Dla siostry też coś wynalazłam:


śliczna sukienka w groszki z kołnierzykiem :) jak dla mnie idealna! ale zapiąć jej nie mogę :(
i pastelowe spodenki z F&F :)
kolejna sukieneczka, także siostry z ciekawym tyłem :) również jak dla mnie piękna! na lato w sam raz :)
I jak Wam się podobają łupy? :)
Jak będziecie chciały to pokażę Wam jeszcze ciuszki od mojej 'teściowej' która też od kogoś dostaje i co jakiś czas mnie nimi obrzuca :D Zawsze coś jeszcze dokupi, a ja dzięki temu prawie nic nie kupuję, haha :D

Życzę miłej soboty :)))

środa, 9 października 2013

135. Zmalowane Melodie, Tydzień III - 'Zamigotał świat..'

Witam Was :)
Dzisiaj wolna środa, mmm :) Wybieram się po południu z koleżanką w poszukiwaniu kurtki na jesień, a więc może uda się coś znaleźć :D Jak nie, to zostaje mi jeszcze giełda w niedziele a jak i tam nic nie będzie to zamawiam oliwkową parkę na allegro (chciałam karmelową ale mi wykupili!!!) Było się dłużej zastanawiać.. :/

Jeśli chodzi o temat posta, to dzisiaj mam do pokazania pazurki przygotowane na III-ci tydzień projektu 'Zmalowane melodie', gdzie inspiracją jest piosenka Varius Manx - Zamigotał świat :)
A więc na paznokciach goszczą brokaty i inne tego typu świecidełka :)

I jak? :) Ja jestem bardzo zadowolona! :D
Teraz muszę zmalować czarno-białe pazurki, nie mam jeszcze kompletnego pomysłu, ale na weekend coś wykombinuję :)

Uciekam się szykować i życzę Wam miłego dnia! :*

poniedziałek, 7 października 2013

134. Małe denko - wrzesień.

Hej Kochane :) dzisiaj krótki post z wrześniowym małym denkiem :)



1. Estee Lauder, podkład (odlewka) od Blondineczki :) - najpierw odłożyłam go gdzieś w kąt, potem przypadkowo znalazłam i postanowiłam wypróbować - jest genialny! świetnie kryje, długo utrzymuje się na buźce :) Gdyby nie cena to pewnie kupiłabym go od razu! 


2. Fa, żel pod prysznic :) Opakowanie może nie przyciąga, ale żel jest świetny, pisałam o nim TUTAJ
3. BeBeauty, żel pod prysznic, biedronkowy :D bardzo fajny! nie wysuszył mi skóry a to bardzo ważne przy tego typu produktach :) miałam go na wakacjach w Bułgarii i to właśnie z nią mi się kojarzy :)
4. Syoss, lakier do włosów, czyli produkt którego używam codziennie! Niestety ten był przeciętniakiem, nie zachwycił mnie, jednak może jeszcze do niego wrócę.
5. Loreal, Elseve, szampon odbudowujący - świetny produkt! Dobrze się pienił, dobrze oczyszczał i nie plątał włosów. Godny polecenia :-)
6. Wellaton, farba do włosów o numerze 12/1 - ukochana <3 zapraszam TUTAJ
7. Wibo, eyeliner, ukochany, najlepszy i jedyny :) Mam ochotę na jakiś w żelu, jednak zawsze ten wkładam do koszyka i tak już jest :D

Cykam dla Was już zdjęcia moich sh łowów z pracy :) Więc na dniach dodam post!
Tymczasem dajcie znać czy miałyście te kosmetyki i co myślicie :)

Buziaki :*

czwartek, 3 października 2013

133. Avon - starcie mleczka i balsamu do ciała, co lepsze? :)

Hej dziewczyny!
Dziś post nieco nietypowy, ponieważ chcę Wam przybliżyć 2 kosmetyki z firmy Avon, jednak nie jako zwykła recenzja tylko porównanie działania na przykładowej wersji zapachowej :)


W swoich zbiorach posiadam balsam do ciała o zapachu arbuza oraz mleczko do ciała granat i mango. Jednak kiedyś sporo zamawiałam z Avonu i przetestowałam już kilka wersji zapachowych więc moja opinia odnosić się będzie raczej do ogółu.

Zacznijmy od..

Produkt zamknięty jest szczelnie w buteleczce z twardego plastiku o pojemności 200ml. Zamykany na klik. Co ważne - opakowanie jest półprzezroczyste, dzięki czemu widzimy ile produktu nam pozostało.
Jego kolor to w tym przypadku to kremowy rozbielony róż. Konsystencja nie jest jakaś specjalnie rzadka, ale taka jakby 'pusta', przechodzi przez palce..
Zapach okej, miałam cały komplet wraz z żelem i mgiełką i zapach mogę na prawdę polecić. Jednak na tym plusy się kończą..

Działanie - ten balsam nie robi nic z naszą skórą. (inne wersje podobnie) Nawilża kiepsko i to dosłownie na chwilę. Po jej upłynięciu nie widzę, żebym w ogóle coś nakładała na ciało. Jak dla mnie porażka! Jedynie co to nabłyszcza fajnie skórę, lubiłam go używać na dzień, żeby nogi delikatnie mi się błyszczały. Zapach także się nie utrzymuje. Dopiero kiedy użyłam wszystkich 3 produktów z tej serii to coś tam pachniało arbuzem. W każdym razie jest to kosmetyk zupełnie zbędny i solo nie ma opcji żebym go kupiła, choć w jakimś komplecie może się skuszę na niego jeszcze.
Cena? Ja kupiłam w komplecie za 20 zł, sam kosztuje różnie, w granicach 7-9zł.


Przejdźmy zatem do drugiej części..

Produkt zamknięty jest również w opakowaniu o pojemności 200 ml. Jednak w tym przypadku jest to coś na kształt klepsydry :-) 
Buteleczka jest zamykana na klik i posiada większy otwór niż balsam.
Kolor także kremowy. A zapach bardzo ładny, świeży, owocowy, może nawet nieco słodki. I co ważne - utrzymuje się na skórze przez jakiś czas, choć oczywiście nie pobije np. masła z Bielendy :)
Konsystencja mimo, że rzadsza to jakaś taka bardziej wartościowa, zbita sama w sobie. Ciężko mi to opisać, ale wydaje mi się, że to kwestia składu.
Działanie? I tutaj również nie jest jak w bajce, ale jest duuużo lepiej. Mleczka używałam głównie do nóg, które podczas wakacji i nie tylko wymagały regularnego nawilżania. Skóra po użyciu jest wyraźnie nawilżona, choć również nie jest to efekt oszałamiający. Mimo to, czuć, że coś na tej skórze mamy i że jest to nawilżacz.
Cena? Nie wiem, te mleczko dostałam, ale jeśli dobrze się orientuję, to też nie więcej niż 10zł.

Jak widzicie, różnica między nimi jest spora!
Jeśli będziecie chciały zamówić jakieś smarowidło z Avonu, skuszone fajnymi zestawieniami zapachowymi, to serdecznie polecam zdecydować się na mleczko zamiast balsamu.
Jestem ogromnie ciekawa Waszych opinii i czekam na komentarze! :)

wtorek, 1 października 2013

132. Zmalowane Melodie, Tydzień II - 'Oprócz błękitnego nieba..' :)

Witam Kochane w ten zimny dzień! Dzisiaj rano musiałam wyjść o 6, gdzie było potwornie zimno bo tylko 2 stopnie!!! Do tego smarkam, kicham i kręci mnie w nosie. Zaraz uciekam grzać dupcię pod kocykiem przed tv :) Jutro na szczęście mam na 11 i to tylko zapisy na wf, wybieram aerobik, jak w tamtym półroczu, mam nadzieję, że starczy miejsc :D

Dzisiaj mam zdobienie na drugi tydzień w projekcie 'Zmalowane Melodie' - 'Oprócz błękitnego nieba..' 
Zdecydowałam się na koronkę na błękitnej bazie, jednak skoro w tytule niebo, to mogą być to i chmurki, choć nie o nich myślałam malując paznokcie :)

Co myślicie?
Ciekawa jestem co zmalują inne dziewczyny :) a Was zachęcam do zapisywania się do projektu, albo przynajmniej śledzenia prac, baner po prawej stronie :-) 

Nie całuje, bo zarażę, ale ściskam Was ciepło!

podobne posty.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...