Cześć Wam :-)
Jutro rano jadę! Pobudka po 5, masakra :-)
Trzymajcie kciuki, odezwę się jak tylko będe miała możliwość :D
Co dzisiaj? :)
Garnier Fructis, Goodbye Damage - maska głęboko odbudowująca.
Do włosów zniszczonych i z rozdwojonymi końcówkami. :-)
Produkt otrzymujemy w plastikowym słoiczku o pojemności 300ml.
Konsystencja jest budyniowa, lecz trochę bardziej leista. Myślę, że mogłaby być odrobinę bardziej zbita, ale nie przecieka przez palce, więc się nie czepiam.
Kolor maski jest biały, a zapach soczyście owocowy! :))) Bardzo owocowy, nieco słodki. Niezwykle długo utrzymuje się na włosach.
Kosmetyk jest całkiem wydajny, używałam ją średnio raz w tygodniu i starczyła mi na kilka miesięcy. W sumie nadal ją mam :-)
Jej cena to coś koło 13-15zł, dostępna np. w Rossmannie.
A teraz działanie, czyli najważniejsze.
Używałam jej na 2 sposoby: na chwilę, czyli tak jak zaleca producent i na dłużej, (30-50minut).
Zgodzę się, że nałożona już na te 3 minuty pozwoliła cieszyć się gładkimi, łatwymi do rozczesania włosami. Jednak ja wolałam efekt jaki dawała trzymana na włosach trochę dłużej. Włosy były niezwykle leiste i przyjemne w dotyku. Nie miałam żadnego problemu z rozczesaniem (gdzie normalnie mam dość spory!). Włosy są bo wyschnięciu ujarzmione, miękkie i pachnące.
Mam wrażenie, że przy dłuższym stosowaniu maska nieco poprawiła kondycję moich włosów.
Jest tylko jedna uwaga - należy maskę bardzo dokładnie spłukać, ponieważ niestety lubi obciążać włosy. Nie raz, nie dwa zdarzyło mi się, że na drugi dzień musiałam myć włosy znowu, bo niestety nie wyglądały świeżo.
Więc tutaj uczulam :-)
Mimo to, jest to świetny produkt, który serdecznie i szczerze polecam!
Znacie, lubicie? :-)
Tez ja mam i uwielbiam :) Naprawde polecam :)
OdpowiedzUsuńhttp://live-laught-love00.blogspot.com/
Przydałaby mi się jakaś dobra maska włosów.
OdpowiedzUsuńnie miałam jej, ale ogólnie uwielbiam produkty do włosów z garniera :D
OdpowiedzUsuńchlip chlip :( Pożegnania czas :( :D :* Całą recenzję to przeżywałam :D
OdpowiedzUsuńMaski nie miałam, ale miałam ją w rękach :D W drogerii jeśli u mnie to coś można tak nazwać xd ale wtedy miałam maskę rosyjską i olewki więc nie potrzebowałam kolejnej :D ale jak skończę dolewkę tureckiej odżywki - śmierdziuszka straszliwego i tej z dove (której jeszcze nie mam :D - paczka z rozdania nie przyszła jeszcze) to kupię! :)
ja wiem, ja wiem co będę robić jak Cb. nie będzie - czytać stare posty tam chyba kilka mi umknęło ;D
UsuńKochana jesteś, cz mi się smutno zrobiło :( :*
UsuńAle będę pisać! Postaram się być u Ciebie na bieżąco a i sama coś dodam może bo mam zdjęć kilka na pendrive :)
Więc damy radę hihi :*
Kiedyś wypróbuj, bo warto :))
nigdy jej nie próbowałam,ale odżywienie końcówek by mi sie przydało
OdpowiedzUsuńMam tą maskę i używałam też szamponu i odżywki, ogólnie seria ok, ale miałam wrażenie, że za mocno oblepiała włosy i tylko udawały, że takie ładne są a na prawdę były zniszczone :P
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno wypróbuję, zwłaszcza, że z szamponami i odżywkami Garniera kiedyś bardzo się lubiłam :)
OdpowiedzUsuńMaski nie miałam, ale odżywka bardzo fajnie się u mnie sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńMialam tylko serum z tej serii i zupelnie zapomnialam, ze ta maska mnie kusila ;D Musze kiedys sprobowac ;)
OdpowiedzUsuńKochana, spokojnej podrozy Ci zycze i zeby wszystko poszlo sprawnie i po Twojej mysli :*** Odezwij sie koniecznie, jak Ci tam :)!
tej nie mialam, na razie jestem oddana Kallosowi ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam. Jakoś od dłuższego czasu nie przemawiają do mnie drogeryjne kosmetyki do włosów. Dobrze jednak, że się u Ciebie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maski z fructis właśnie za zapach!
OdpowiedzUsuńMiędzy innymi tę maskę mam na oku, ale przez to, że moje włosy łatwo obciążyć nie szaleję z ilością nakładanych produktów i każdą maskę męczę długimi miesiącami - nie wiem kiedy przyjdzie jej pora. ;) Jak w końcu będę potrzebowała nowej to pewnie wyjdzie na rynek coś nowego, na co zaświecą mi się oczy. :D
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadam za kosmetykami Fructis i raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńspokojnej podróży :))) a maski chętnie spróbuję , dzięki kochana :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za Garnierem,ale cos takiego by mi sie przydalo ;)
OdpowiedzUsuńSzerokiej drogi Kochana :*
OdpowiedzUsuńCzekam na informacje jak dotrzesz !! :)
Nie używałam, ale Twoja recenzja mnie zachęciła, żeby wypróbować tę maskę :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała tą maskę. Jeszcze jak zapach jest tak piękny jak mówisz to czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńodżywka z tej serii mi nie podpasowała więc po maskę nie sięgnę bo obawiałabym się podobnego efektu..
OdpowiedzUsuńwłaśnie przez to obciążanie nie przypadła mi do gustu, działanie też bez szału:)
OdpowiedzUsuńja mam odżywkę z tej serii, ciekawe jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńno i trzymam kciuki, powodzenia tam :D
Skuszę się następnym razem na zakup :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia z wyjazdem! :)
OdpowiedzUsuńA co do maski... Szampon z Garnier Fructis kiedyś zrobił mi wielką krzywdę, więc dla mnei te produkty nie istnieją :P
sprawdź pocztę :**
OdpowiedzUsuńChyba każda maska ma tendencję do obciążania włosów jeśli jest niedokładnie spłukana. Widziałam ją ostatnio w Kauflandzie, już miałam brać, ale stwierdziłam, że najpierw poczytam opinie - wygląda na to, że bym nie żałowała ;)
OdpowiedzUsuń