obserwatorzy

wtorek, 14 maja 2013

86. chcę mieć płaski brzuch!

hej dziewczyny! :-)
idzie lato, czas porządnie wziąć się za swoje ciało :) u mnie jest tak, że zapał przychodzi nagle i szybko i szybko też ulatuje! ćwiczę kilka dni, a nie widząc efektów poddaje się, chociaż doskonale wiem że potrzeba czasu i systematyczności, a jednak brakuje mi motywacji! :)
moją największą zmorą jest brzuch, który odkąd pamiętam nie był idealnie płaski, a teraz pozostawia wiele do życzenia (ps. właśnie wcinam lody z bakaliami :-)). Nie jest to jakieś konkretne 'sadło' na które nie mogę patrzeć, ale jest odstający i w ogóle nie umięśniony, a do mojej sylwetki nie pasuje, gdyż ogólnie to 1 z dwóch części ciała, którą chciałabym odchudzić (jest jeszcze talia).

kilka inspiracji:





 


i teraz prośba do Was:
wiem, że bez ćwiczeń ani rusz! więc czas spiąć tyłek :-)
polećcie mi jakieś ćwiczenia, najlepiej sprawdzone. filmiki lub instruktaże :-)
może macie jakieś rady?
przyjmę wszystkooo! :D
opowiadajcie a nawet żalcie się, jak dowiem się, że nie jestem w tym sama może zrobi mi się trochę lepiej :D

ps. skąd ten wpis? mierzyłam nowe portki, i stwierdziłam, że gdyby nie brzuch to byłabym zadowolona z mojej figury. a najważniejsze to czuć się dobrze w swoim ciele.

ściskam Was :*

niedziela, 12 maja 2013

85. pasteLOVE pazurki z cyrkoniami :-)

hej Kochane :-)
mimo soboty kompletnie nie mam humoru :) ..przede mną mnóstwo nauki na ten tydzień, aż się myśleć nie chce.. w planach miałam zrobić coś wczoraj/dzisiaj, ale wiadomo, że przy takim humorze zająć się nauką jest ciężko, człowiek chce się zrelaksować, wyłączyć myślenie..
myślę o jakiejś porządnej imprezce i jak tylko będe miała więcej luzu na uczelni to spełniam zachciankę! to jedyna rzecz, której jestem teraz najpewniejsza, o! :-)

opuściłam się ze zdobieniami z Paznokciowego Teamu, ale niebawem dołącze do zabawy spowrotem, jednak ostatnio wpadło mi do głowy kilka pomysłów, które chciałam zrealizować i tak jakoś wyszło..

dzisiaj w sumie nic specjalnego.. moje pastelowe pazurki z cyrkoniami :-)
taka kombinacja chodziła za mną już dawno :)
pazurki jeszcze przed wypiłowaniem nieco na migdałki.







pasteLOVE paznokcie z cyrkoniami.
co myślicie? 
nic nadzwyczajnego, a jednak coś innego od jednokolorowego mani :-)
ja na pewno wrócę jeszcze do tego!
dodam iż cyrkonie na samym lakierze (2 warstwach) trzymają się bardzo mocno! przy zmywaniu miałam nie lada problem!! :-)

buziaki :*
życzę dobrej nocy i lepszego humoru niż mój :-)

czwartek, 9 maja 2013

84. Perełki brązujące - AVON :-) (Arabian Glow Bronzing Pearls)

witam Was w ten piękny słoneczny dzień :-)
dzisiaj wstałam po 5, do tego słońce które sprawia że czujemy się o niebo lepiej potrafi też dać w kość, szczególnie w parnym autobusie, więc jestem odrobinę zmęczona.
Jednak do poniedziałku mam wolne, więc zdąże się wyspać :D ale nie o tym..

Kochane, dzisiaj chcę Wam przybliżyć perełki brązujące z AVON'u, które kusiły mnie już od jakiegoś czasu, jednak zawsze miałam pod ręką inny bronzer, szczególnie gdy cena nie zachęca :-)
Swój egzemplarz wygrałam u Blondineczki - za co dziękuje :)


Od producenta:
Opakowanie zawiera drobne kuleczki pudru w różnych odcieniach. Pociągnięciem pędzla należy zmieszać kolory ze sobą, po czym nałożyć cienka warstwę pudru na twarz, która uzyskuje w ten sposób ciepły, złocisty koloryt.


Moja opinia:
Opakowanie to zgrabne, jednak dość duże karmelowe pudełeczko z zakręcanym wieczkiem, które kryje w sobie 22g kulek. 
Jest w nim także gąbeczka, która chroni je przed nadmiernym poruszaniem się po całym pudełku, dzięki czemu kulki się nie kruszą.
Jak na moje zielone oko, które jest tym krótkowidzącym są to perełki w 3 kolorach.



Kosmetyk nakładam zwykłym pędzelkiem i idzie mi to dość sprawnie.
Dużym plusem jest to, że można stopniować efekt, więc będzie dobry zarówno dla osób o bladej cerze jak i dla tych z ciemniejszą karnacją.
Czy jest wydajny? Z tego co czytam i obserwuję to tak. Jednak mam go dopiero parę tygodni.

Jak mówią - każdy kij ma 2 końce, a te kulki mają też minusy, a właściwie jeden - dość wysoka cena, bo ok 30-50 zł, a to trochę dużo. Jednak za taki efekt i taką wydajność chyba warto :-)
Co myślicie?

Produkt można używać do opruszenia nim całej twarzy, dekoltu czy nawet ramion w celu nadania ciepłego kolorytu, i/lub do konturowania twarzy.
Ja używam tylko w tym drugim celu. Perełki zawierają delikatne drobinki, a to mnie jakoś zniechęca do używania go na całą twarz. Jednak idzie lato, więc może się skuszę :)

Jak wygląda na twarzy?


Reasumując:
Świetny kosmetyk! Ciekawie wygląda i w pudełku i na twarzy. Sprawia, że skóra wygląda zdrowiej i cieplej, a perełki gwarantują efekt skóry muśniętej słońcem. Możemy stopniować jego intensywność, a to dość ważne w bronzerach, bo czasem chcemy twarzy wykonturować mocniej, czasem mniej.
Cena nie najlepsza, jednak jeśli starczy nam na długo to chyba warto się nad nimi zastanowić.

Ja osobiście polecam!
I jeśli zrobię zestawienie ostatnich ulubieńców, to perełki zajmą tam swoją pozycję :D
a Wy myślicie podobnie? czy macie innych ulubieńców w tej kategorii? dajcie znać!

idę leniuchować, bo na 16 jadę na cmentarz..

buziaki :*
 

środa, 8 maja 2013

83. Nivea, Błyskawicznie nawilżający balsam do ciała :> czyż tak?

post z 17 kwietnia.
kurcze, zmieniałam etykiety postów i niechcący dałam 'opublikuj' i ten post wskoczył na początek :/
nie zwracajcie na to uwagi :D

witam!
wiosna w końcu się pokazała! a więc teraz nie ma czasu na długotrwałe picie wody w zwiększonej ilości w oczekiwaniu na poprawę nawodnienia ciała :) trzeba działać błyskawicznie, aby gdy słonko nas zaskoczy móc pokazać pięknie nawilżoną skórę a nie łuszczącą się skorupę :) z pomocą przychodzi nam.. błyskawicznie nawilżający balsam od Nivea :) czy rzeczywiście nam pomoże?

słowem wstępu powiem że balsam dostałam od siostry na urodziny, jednak nie wpłynie to na moją opinię (CZASEM czyta mojego bloga :D). Nie używam go długo, bo jakiś tydzień, jednak mam już swoje zdanie na jego temat :)

od producenta:
Nawilżenie non stop 24h+ z innowacyjną technologią HYDRA IQ. Niezwykle szybkie wchłanianie i długotrwała pielęgnacja przesuszonej skóry.
Unikalna formuła Hydra IQ sprawia, że dzięki nowym sieciom akwaporyn, powstałym w wyniku stymulacji, skóra jest optymalnie nawilżona nawet w głębokich warstwach naskórka przez ponad 24 godziny.

Skład: Aqua, Glycerin, Isopropyl Palmitate, Alcohol Denat., Glyceryl Glucoside, Glyceryl Stearate SE, C12-15 Alkyl Benzoate, Cetearyl Alcohol, Maris Sal, Sodium Carbomer, Sodium Cetearyl Sulfate, Dimethicone, Methylisothiazolinone, Phenoxyethanol, Linalool, Benzyl Alcohol, Limonene, Citronellol, Parfum.


moja opinia.
Opakowanie zawiera 400 ml produktu, dużo. Myślę, że na tyle dużo by mógł mi się znudzić więc używam na przemian innych balsamów czy maseł.
Balsam nie jest gęsty, ale nie jest też bardzo rzadki. Jednak na tyle, że bardzo łatwo się go rozciera na skórze i równie szybko się wchłania. Jednak pozostawia tłusty film! To zdecydowany minus i na pewno niektórych zniechęci do kupna. Jednak - chwileczkę, film jest, ale wchłania się po kolejnej małej chwili, więc broni się :-) Zazwyczaj i tak czekamy chwilę zanim się ubierzemy, żeby kosmetyk nie został wchłonięty przez ubranie. Więc problem rozwiązany :)
Zapach jest ładny, jednak bez jakiegoś większego zachwytu :)
Wydajność w porządku, przez swoją konsystencję nie trzeba go wiele. Jednak ze względu na to, że ja niecodziennie się balsamuje (chociaż się staram), kładę tego balsamu dość sporo.
Jak działa?
Po wchłonięciu zauważam, że skóra jest elastyczna. Fajne uczucie :) Czemu towarzyszy przyjemny chłód! Co do samego nawilżenia, myślę że jest tak że producent nastawił się na szybkość działania, a nie na efektywność :D owszem, skóra momentalnie jest nawilżona, ale efekt trzeba utrzymywać. Z moją przesuszoną po zimie skórą na nogach dał sobie radę na 4+ :-)


Znacie, lubicie? :-)
Nawilżacie regularnie swoje ciało? :)

buziaki,


poniedziałek, 6 maja 2013

82. wiosenny outfit w kilku ujęciach :)

hej Kochane! :-)
była majówka, miałam nadrobić różne zaległości ale nie dałam rady :) poniósł mnie melanż :D
w środę już myślałam o weselu, w czwartek i piątek się na nim świetnie bawiłam, w sobotę pojechałam z siostrą do mojego Ukochanego i znajomych na grilla i wróciłam w niedziele koło 21, a dzisiaj już trzeba było wstać na uczelnię, cóż to był za hardkor kiedy po 5 zadzwonił budzik :D jednak jednogłośnie zdecydowałyśmy, że odpuszczamy i tyłek z łóżka ruszyłam dopiero po 9 :-)

poniższe zdjęcia mają już prawie rok, ale robiłam je chyba z myślą o blogu więc chcę je zamieścić :-)
jak patrzę na te zdjęcia to stwierdzam że odrobinkę się zmieniłam :D 




ostatnio polubiłam legginsy, kiedyś czułam się w nich za szczupło i nijako :-) i kiedy nie mam ochoty na dżinsy ubieram właśnie takie portki :D

do następnego,

środa, 1 maja 2013

81. ni to czerwień, ni to róż - pomadka od Celii nr 508 :-)

hej Kochane :-)
dziś przychodzę do Was z recenzją pomadki od Celii, którą wygrałam ostatnio u Blondineczki :-), i uciekam, ponieważ mam parę rzeczy do zrobienia, m.in dopieszczenie mojej sukienki na wesele a konkretniej złapanie w kilku miejscach paska, który chcę wykorzystać, wyprasowanie koszuli mojego Lubego, czego osobiście nie cierpię robić, bo niezbyt mi wychodzi :D do tego chcę jeszcze poćwiczyć pośladki z Mel B. bo to moje drugie podejście! ćwiczę od wczoraj haha, trzymajcie kciuki! :)
i może pokombinuje z makijażem, bo choć stawiam na czerwone usta, to oczy też jakoś muszą wyglądać :D

ale przechodząc do tematu..


pomadka nr 508, Celia
Jest to moja pierwsza pomadka od Celii, ale już wiem, że nie ostatnia.
Mimo że nie lubię ani błyszczyków, ani shimmerów szczególnie na ustach to ta nawilżająca pomadka/błyszczyk bardzo przypadła mi do gustu.

Opakowanie - złote, śliczne, eleganckie, beż zbędnych udziwnień. Zamykane na zatrzask. Nalepka trochę psuje efekt wizualny, ale przynajmniej widzimy termin ważności.



Kupujemy ją, (ja dostałam) w pudełeczku, które zawiera wszystkie ważne informacje.

Pomadka jest w kolorze trudnym do sprecyzowania - jak otwieramy pudełeczko to widzimy czerwień, jednak po nałożeniu na usta nie do końca nią jest. Jak porównam ją z inną czerwienią, to przypomina taką 'czerwoną malinę' i tak też ją nazwę :-) jej numerek to 508.
Pomadka jest dość miękka, dzięki czemu łatwo sunie po ustach a my możemy stopniować intensywność koloru. Jednak ten plus jest minusem - łatwiej o uszkodzenia w wyniku mocnego dociśnięcia. (postaram się być ostrożna :D)
Czytałam też, że te pomadki są podatne na roztopienia i mięknienie pod wpływem wysokiej temperatury, a więc raczej nie ponoszę jej w torebce :(
Na ustach pięknie lśni, ale nie przez drobinki (na szczęście!), które zawiera a właśnie przez  konsystencję charakterystyczną dla błyszczyków.


Na ustach utrzymuje się średnio, nie jest to jakieś magiczne 6h, ale nie jest najgorzej. W tej kwestii jednak zdecydowanie wolę te kremowe, nieco matowe.
Co istotne - nie wchodzi w załamania i nie podkreśla suchych skórek. Nawilża nieco usta.
Zapach.. obłędny zapach!
Rzeczywiście pachnie winogronami, niczym sok winogronowy. Przesłodki zapach.






a Wy? co myślicie?

ja uciekam jeszcze do Was a później do moich obowiązków, bo jutro o tej godzinie będę zaczynać huczną zabawę :D

buziaki :*

podobne posty.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...