obserwatorzy

niedziela, 19 października 2014

232. Lirene - balsam brązujący o zapachu kawy

Hej dziewczyny! :)
Słońce za nami, nasze brązowe ciałka znów nabierają jaśniejszych kolorów, czego strasznie nie lubię :( a więc pozostaje się nam ratować balsamami brązującymi..
U mnie zawsze jakiś stoi na półce, choć nie używam często :) raz na jakiś czas, ewentualnie przed jakąś imprezą - wesele/sylwester.

Dzisiaj o kosmetyku z tej właśnie serii - Lirene - balsam brązujący o zapachu kawy (ciemna karnacja)



Od producenta czytamy:
Balsam brązujący Lirene Body Arabica to prawdziwy kawowy deser do codziennej pielęgnacji ciała. Stopniowo tworzy naturalną i delikatną opaleniznę, a specjalnie dobrane składniki zapewniają ucztę skórze.
Bogata w olej z karotki i specjalny składnik samoopalający, formuła wzmacnia naturalny kolor skóry, nadając efekt naturalnej opalenizny. Specjalnie opracowany kompleks Slim, oparty na ekstrakcie z ziaren kawy arabskiej i ostrokrzewu paragwajskiego, wyszczupla i ujędrnia skórę, a zawarta witamina E dba o odpowiednie nawilżenie i kondycję skóry.
Dostępny w dwóch wersjach:
- Cafe Latte (do jasnej karnacji)
- Cafe Mocha (do ciemnej karnacji)


Co ja myślę?
Balsam zamknięty jest w plastikowym opakowaniu o pojemności 250ml :-)
Konsystencja jest w sam raz, nie lejąca, ani też zbyt zbita.
Zapach..przy aplikacji i niedługo po niej - przyjemny, nawet bardzo..kawowy. Niestety na drugi dzień (zawsze stosuję na noc) zamienia się w niezbyt przyjemną woń, jednak porażki też nie ma :-)
Działanie - świetne! Już po jednej aplikacji nadaje naszemu ciałku słoneczny kolor. Nie jest to opalenizna typowo słoneczna, ale też nie robi z nas pomarańczki. Efekt jaki uzyskuje po kilkudniowej aplikacji jest jak dla mnie idealny! Używam wersji do ciemnej karnacji.
Ale wiecie za co go lubię najbardziej? Za to, że rozmarowując go na ciele, barwi je na biało, wiecie o co chodzi..że nie jest od razu przezroczysty, tylko jest widoczny na ciele i dzięki temu pozwala mi równomiernie pokryć całe ciałko. W związku z tym zacieki to rzadkość :-)
Jego cena to około 14 zł, ale często jest w promocji w Rosmannie za 10.99zł.
Ja go uwielbiam i Wam też polecam, jeśli tylko chcecie nabrać kolorków :D

Znacie, lubicie? :-)
Może polecicie mi coś innego?
Stosowałam już Dove i Lirene w zwykłej wersji :-)

26 komentarzy:

  1. nie miałam. ja w wakacje używałam olejku brązującego kolastyna, był świetny. ;) 2 godziny na słońcu i byłam brązowa. kiedyś zraziłam się do balsamów brązujących, bo nierówno rozsmarowałam - zabawne to było ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nigdy nie używałam żadnych balsamów brązujących i strasznie się ich boje :P Mam wrażenie, że będę pomarańczowa i cała w ciapki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak kiedyś myślałam, ale wystarczy trochę wprawy :D ja tam nie zamierzam z nich rezygnować :)

      Usuń
    2. haha mam tak samo zawsze tak myślałam + do tego ze jeszcze brzydko one pachną :DD

      Usuń
    3. O ja też :D Ale właściwie nie są mi potrzebne chyba. :D

      Usuń
  3. również polecam ten do ciemnej karnacji mimo że mam jasną

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, ze nie ma efektu pomaranczy :) Chetnie bym wyprobowala :) Obecnie uzywam z alverde i rowniez jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja miałam ten do jasnej i kicha :-/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie używałam takich brązujących smarowideł. Dużo dobrego czytałam o tym z Dove, ale ten bardziej mnie chyba kusi ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię balsamów brązujących. Nigdy mnie nie przekonywały :)

    OdpowiedzUsuń
  8. też bardzo go lubię, daje ładny, naturalny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam goi od wielu wielu lat <3 najlepszy !

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za brązerami do ciała ; ) poczekam na kolejne lato i opalanie się znów na murzynka ; )

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam, nigdy nie używałam i raczej nie zamierzam, bo lubię naturalny odcień swojej skóry... :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też go miałam i to tą samą wersję do ciemnej karnacji :) Powiem Ci że nawet lubię jego zapach na początku ładny jest, taki zmysłowy i otulający ale potem rzeczywiście się zmienia :) I przychylam się do opinii że jak na balsam brązujący daje ładny subtelny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja już kilka razy miałam wersję do jasnej karnacji i rzeczywiście rewelacja. Ma tylko jeden minus- opakowanie, ciężko wydobyć resztki trudno się go obcina:)

    OdpowiedzUsuń
  14. nigdy nie miałam okazji go wypróbować, a co do torebki to kupiłam ją w małym prywatnym sklepiku - sygnowana jest przez Gallantry :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie używałam, ale wiem, że przyjemnie pachnie kawą. :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. moja mama miała taki (chyba inną wersję) i była całkiem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam go kiedyś, jeszcze w starej szacie graficznej i ogólnie też byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  18. oj muszę sobie kupićskoro ma tyle dobrych opini :D
    http://zyciowa-salatka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

każdy komentarz, który dostaje sprawia mi ogromną radość, za co bardzo dziękuje! :*
zachęcam do dodawania do obserwowanych! :)
chętnie odwiedzę Wasze blogi, więc zaproszenia mile widziane!

podobne posty.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...