Hej Kochane :-)
Podczas ostatniej wizyty na działce, kiedy babcia dała nam worek wiśni, od razu wiedziałam co z nich powstanie - zupa wiśniowa!
Choc za zupami nie przepadam, tej nie mogłam sobie odpuścić, jest to mój smak dzieciństwa, lekko kwaśna, pyszna zarówno na ciepło jak i na zimno, zupa wiśniowa z lanymi kluseczkami - pychota!
Przyznajcie się - znacie, jadłyście?!
Myślałam, że każdy ją zna, a nawet mój chłopak jadł ją po raz pierwszy teraz :-)
U mnie robiła ją właśnie babcia, ale też mama i ciocia, zajadałam się nią jak mało czym :D
A jak się ją robi?
Prościzna..
Potrzebne nam będą:
* wiśnie (nie wiem ile było w siatce, bo nie zważyłam, ale uznajmy że kg)
* 2 kisiele wiśniowe
* kluski lane: woda, mąka, jajko
* cukier (ile kto lubi, ja dałam około szklanki)
Lecimy :D ..
Na początku myjemy i drylujemy wiśnie :-)
Następnie nalewamy wody, wrzucamy wiśnie o gotujemy, aż do zagotowania, kiedy woda nabierze fajnego wiśniowego kolorku :-)
W tym czasie mieszamy 2 kisiele w niedużej ilości wody i po zagotowaniu wlewamy.
(jeśli zupka ma za rzadką konsystencję można dodać zaklepki z mąki ziemniaczanej lub też innej, tylko bierzcie pod uwagę, że dojdą jeszcze kluseczki :D)
W między czasie dosładzamy oczywiście :-)
I na koniec robimy masę na kluski i powoli wlewamy po łyżeczce, później ponownie zagotowujemy i ściągamy z gazu ... można pałaszować :D
Na drug dzień, zupka wyjęta z lodówki wygląda tak :-) Jest gęsta jak kisiel i wspaniale orzeźwia! :D
W sam raz na teraz, na upalne dni :-)
Chłopakowi też zapakowałam porządną porcję :D właściwie to zjedliśmy ją razem :D
Mniam, palce lizać :-)
To pochwalcie się - znacie czy nie znacie? Lubicie?! :D
A może robicie ją w inny sposób?
Pamiętam jak mama ją zrobiła za dzieciaka :D Nikomu nie smakowała tylko mi!! :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie i chętnie bym zjadła :) Lubię wszystko, co owocowe! :D ale nigdy nie miałam okazji jej spróbować :(
OdpowiedzUsuńCo do lakieru to tak strzelałam, bo sama bym go wybrała :D haha
a my jedziemy prawdopodobnie do Chorwacji w tym roku :)
Pierwsze słyszę o takiej zupie :D Ale brzmi tak pysznie, że jutro ją wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńBabcia mi w dzieciństwie gotowała :D
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaka !
OdpowiedzUsuńWOW! Nigdy nie jadłam wiśniowej zupy :D Jestem ciekawa jak smakuje :D Trzeba kiedyś spróbować zrobić hehe :D
OdpowiedzUsuńOj polecam! :D
UsuńJezuuu jak ja nigdy nie lubiłam takich typu zup :D Pamiętam w przedszkolu na obiadu zupę z truskawek, to były najgorsze moje dni w przedszkolu hahaha:D
OdpowiedzUsuń_________________________
miksologia-urodowa.blogspot.com :)
Może warto spróbowac? :D ja w przedszkolu nie cierpiałam jak była kawa zbożowa, a teraz ją lubię :D
UsuńOOO! :D
OdpowiedzUsuńMoja babcia często w wakacje robiła barszcz z wiśni - nie na słodko, a na słono :) zaprawiony mlekiem, i podsmażoną cebulką, do tego osobno były ugotowane ziemniaki :) tak jakby robić barszcz czerwony tylko z wiśni właśnie ;)
Moi znajomi się dziwili, kiedy opowiadałam im o takim właśnie barszczu, nie każdy też go lubi ale to już kwestia gustu :) latem jest jak znalazł!
Istnieje jeszcze druga wersja tego barszczu - z papierówek (jabłek) ale tego już nie lubię :P
UsuńO kurcze, o tym to pierwsze słyszę :D Ale chętnie bym spróbowała, bo smak musi być dziwny - wręcz interesujący :D
UsuńAle bym zjadła! :D
OdpowiedzUsuńa ja nigdy tego nie jadłam :P ale zjadłabym :D
OdpowiedzUsuńi takie podejście mi się podoba :D
UsuńNigdy nie jadałam zupy wiśniowej... Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam tej zupy xDD
OdpowiedzUsuńFantastyczna ta zupa widać;)
OdpowiedzUsuńu mnie często robi się podobną zupę owocową :) tylko nazywa się to jagodzianką :D i zazwyczaj z czereśni, śliwek, mirabelek, jabłek i gruszek :) zależy co akurat jest pod ręką :)
OdpowiedzUsuńcytrynową jadłam, ale o wiśniowej pierwsze słyszę.
OdpowiedzUsuńOmnomnom, ostatnio mama zrobiła - pyszności :D
OdpowiedzUsuńAkurat jutro mam na obiad ;D
OdpowiedzUsuń