Hej wszystkim :-)
W poprzednim poście algowo, a dzisiaj przyjemniej bo - czekoladowo !!! :D
Aktualnie siedzę z tą maską na włosach, ale już wystarczająco ją poznałam, aby móc o niej opowiedziec :)
O włosach nie będę się już szczegółowo powtarzać, tylko w skrócie powiem, że moje włosy są wysokoporowate, zniszczone, przesuszone, szczególnie przy końcach. Skalp dość szybko mi się przetłuszcza, a włosy myję co 2 dni.
Od masek wymagam nawilżenia, zdyscyplinowania, odpowiedniego dociążenia i braku obciążenia :-) a także nieustannie walczę z puchem.
Kallos chocolate, intensywna, regenerująca, czekoladowa maska do suchych, łamiących się włosów.
Maskę kupujemy w litrowym słoiku, wykonanym z plastiku (nie czuję, że rymuję).
Jej koszt to 12.99, więc bardzo malutko jak na taką pojemnosc.
Zapach maski, w porównaniu do algowej, nie męczy mnie ani trochę! A jaki jest? Fajny..pachnie czekoladą..taką kakaową czekoladą..może gorzką? W każdym razie, czuc ją i nie jest to zapach chemiczny :)
Maska ma konsystencję dosyć gęstego budyniu, lubię ją. Z łatwością nakłada się ją na włosy, nie ścieka, ani nie spływa z nich.
Działanie jest zadowalające. Zdarza się, że wywoła u mnie puch, (ale latte zdarza się to chyba częściej), ale przyzwyczaiłam się, bo moje włosy są od puchu już uzależnione, życ bez niego nie mogą, co mi niestety przeszkadza :D Ale przy tej masce, zdarza się to raczej rzadko.
Po spłukaniu nie mam problemów z rozczesywaniem włosów. Są one miękkie, trochę nawilżone, zdyscyplinowane. Lubię ten efekt, chociaż rewelacji nie ma.
Polecam wypróbowanie u siebie, bo myślę, że na mniej zniszczonych włosach może dać naprawdę zadowalający efekt :)
Poniżej prezentuję moje włoski po jej użyciu.
Jak dla mnie i jak na możliwości moich włosów, jest zadowalający :D
A Wy znacie ją? :)
Bardzo ją lubię :) Zastanawiam się nad kolejnymi wersjami do wypróbowania i chyba wybór padnie na Cherry :D
OdpowiedzUsuńa bananową miałaś? to mój numer jeden :)
Usuńale jak wykończe z siostrą te co mamy to też chce Cherry, Milk i może tą jagodową :)
Miałam kilka tych masek Kallosa ale tej akurat nie:) Jeśli chodzi o stan moich włosów to mam bardzo podobne a najgorsze to mam te końce:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że Kallosa używam od jakiś 2 lat a teraz kupiłam odżywkę Nivea regenerująca i mam lepszy efekt:) Włosy się tak nie puszą i nie są aż tak porowate a bardziej są wygładzone więc polecam może i u Ciebie zadziała:)
no te końce to porażka :(
Usuńdzięki za polecenie, ja używałam już wiele różnych, ale te lubie szczególnie ze względu na cenę i spoko działanie. A i tak największą nadzieję pokładam w olejach :)
Twoje włosy bardzo ładnie po niej wygladają - na takie miękkie i przyjemne w dotyku.
OdpowiedzUsuńi takie są :) chociaż zdarza się puch niestety..
UsuńLubiłam ją :) Ma całkiem przyjemne działanie :)
OdpowiedzUsuńSprawdzi się lepije u mniej zniszczonych włosów, czyli nie moich. :D
OdpowiedzUsuńHehe, ale na moich zniszczonych też się sprawdza! :D
Usuńmoje moze obciążyc cos mis ie tak wydaje
OdpowiedzUsuńjeśli dobrze ją spłukasz to raczej nie powinna :)
Usuńładnie Twoje włosy po niej wyglądają, powiedziałabym że lepiej niż po algowej :)
OdpowiedzUsuńAle czy sama bym się zdecydowała na nią? nie wiem bo nie lubię czekoladowych kosmetyków - jak sięgnę to jako ostatnią. teraz kusi mnie wiśnia i jagoda no i banan przede wszystkim :D
no właśnie sama nie wiem czy lepiej :-)
Usuńna pewno przyjemniej mi się ją używa, bo ja lubię czekoladowe kosmetyki :)
mnie też kusi jagoda i wiśnia <3
Jeszcze jej nie miałam, ale muszę to koniecznie zmienić :)
OdpowiedzUsuńznam i jej nie ciepie z całego serca :D tak samo moja mama, robiła siano z włosów i były sztywne jak druty :/
OdpowiedzUsuńhehe, aż tak? to nie zazdroszczę :D
UsuńMiałam maseczkę do włosów z tej firmy ale już nie pamiętam którą w takim małym opakowaniu.Ale bardzo fajnie się sprawdzała.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i pozostawiania komentarza.:)
ależ kusicie tymi maskami :) a ja mam jeszcze tyle innych...
OdpowiedzUsuńDobrze, ze pochlebna opinia, bo zamierzam wypróbować wszystkie :D
OdpowiedzUsuńOwą maskę kojarzę wyłącznie z postów na blogu ;) Z Kallosa miałam tylko wersję "Latte", która nie sprawdziła się u mnie, niestety. Strasznie obciążała i zwiększała tempo przetłuszczania się moich włosów :(
OdpowiedzUsuńja mam ochotę na taki czekoladowy szampon :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie kupiłam Kallos Keratin, zobaczymy co z tego będzie. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na wspólną akcję picia drożdży. ZAPUSZCZAMY WŁOSY! :D
http://maly-swiat-kolorowki.blogspot.com/2015/02/akcja-picia-drozdzy.html
Maski z Kallosa niestety żadnej nie próbowałam, o czym już chyba pisałam przy okazji algowej, aczkolwiek najbardziej kusi mnie chyba mleczna, lub jagodowa/bananowa ;)
OdpowiedzUsuńZapach musi być genialny :D Uwielbiam czekoladowe produkty do pielęgnacji ciała i włosów :)
OdpowiedzUsuńTej wersji jeszcze nie mialam, ale mnie kusi ;) Widac, ze u Ciebie fajnie sie spisuje :)
OdpowiedzUsuńja wykończę moją i później banan ;)
OdpowiedzUsuńciekawa pewnie w końcu się na nią skuszę :) wcześniej miałam creama al latte a teraz mam odlewkę algowej, też dobra :)
OdpowiedzUsuńostatnio stosowałam czekoladową, bananową i algae i w sumie efekt przy każdej taki sam ok, ale bez szału :)
OdpowiedzUsuńoj kusisz tymi maskami z kallosa :D
OdpowiedzUsuńale masz piękne włosy ;)! ja mam wersję podstawową, ale moje włosy średnio ją lubią.
OdpowiedzUsuńMoże znajdziesz chwilę żeby wziąć udział w moim projekcie ? :)
Mam tę maskę w mniejszej wersji, ale jeszcze jej nie otworzyłam :) W kolejce na otwarcie czekają u mnie już 3 Kallosy (czekolada, keratyna, jedwab) :) Ten czekoladowy zapach będzie mi się chyba śnił po nocach :))
OdpowiedzUsuńJa teraz testuję Omege i Keratin z kallosa. No i inne z rosmanna.
OdpowiedzUsuń